- Nie ma potrzeby - usiadłem i zacząłem zlizywać krew z jednej z łap.
- Proszę, jeszcze wda się zakażenie - poprosiła, ale jednak stanowczo.
- No cóż, jak wadera prosi niekulturalnie byłoby odmówić - mruknąłem zmęczony i powoli wstałem, tylko nie bardzo mi to wyszło, gdyż upadłem. No i chyba zasnąłem, tak mi się przynajmniej wydaję. Ostatnim moim widokiem była biegnąca do mnie Mixi i jej niewyraźny krzyk.
(Mixi?)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz