-Witam, witam, szanownego pana. W czym mogę panu pomóc? - Somniatis natychmiast poderwał się ze swojego miejsca i podszedł do lady, by zająć się klientem z charakterystycznym dla siebie, nieco nawet teatralnym rozmachem osoby, która wiele lat spędziła w środowisku artystycznym.
Funkcjonariusz SJEW-u nie wyglądał na osobę, która przyszła tutaj z fanatycznym zamiarem eksterminacji wilków, jak często wyglądali członkowie tej organizacji. Szary i stonowany, bardzo przyjemny dla oczu. Wyglądał raczej... na służbistę. Ciemnowłosy nie potrafił inaczej określić jego stylu bycia, niż przez ten jeden, prosty wyraz.
- Dzień dobry, nazywam się James von Alwas i jestem oficerem SJEW-u ds. opieki nad obiektami. Pan musi być Somniatisem Tenebrisem - bardziej stwierdził, niż zapytał.
- Zgadza się - potwierdził Atis. - Będzie pan chciał wejść? Może herbaty? - zaproponował życzliwie, a gdy James pokiwał głową, ciemnowłosy wpuścił go za ladę i poprosił Akiro, by poszedł na zaplecze i zrobił im trzem napoju. Sam ruszył do drzwi wejściowych, by je zamknąć i zmienić tabliczkę z napisem "otwarte" na "zamknięte".
Akiro, który zrozumiał, że zegarmistrz chce mu dać trochę czasu na ocenę sytuacji i podjęcie jakiejś akcji szybko zniknął na tyłach sklepu, a zajmowane przez niego dotychczas miejsce przejął James.
- Jak rozumiem tamten pan jest... Akiro Ori? - zapytał, przeglądając teczkę z dokumentami, a Somniatis przytaknął, zajmując wolne miejsce. - Dobrze... Jeśli chodzi o Tiffany River, jak sądzę dalej pozostaje nieobecna?
Atis zacisnął usta i pokiwał głową. Od jakiegoś udawało mu się trzymać ten fakt głęboko ukryty na dnie świadomości, jednak dźwięk imienia podopiecznej rozbudził w nim prawie zapomniane emocje.
Funkcjonariusz SJEW-u nie wyglądał na osobę, która przyszła tutaj z fanatycznym zamiarem eksterminacji wilków, jak często wyglądali członkowie tej organizacji. Szary i stonowany, bardzo przyjemny dla oczu. Wyglądał raczej... na służbistę. Ciemnowłosy nie potrafił inaczej określić jego stylu bycia, niż przez ten jeden, prosty wyraz.
- Dzień dobry, nazywam się James von Alwas i jestem oficerem SJEW-u ds. opieki nad obiektami. Pan musi być Somniatisem Tenebrisem - bardziej stwierdził, niż zapytał.
- Zgadza się - potwierdził Atis. - Będzie pan chciał wejść? Może herbaty? - zaproponował życzliwie, a gdy James pokiwał głową, ciemnowłosy wpuścił go za ladę i poprosił Akiro, by poszedł na zaplecze i zrobił im trzem napoju. Sam ruszył do drzwi wejściowych, by je zamknąć i zmienić tabliczkę z napisem "otwarte" na "zamknięte".
Akiro, który zrozumiał, że zegarmistrz chce mu dać trochę czasu na ocenę sytuacji i podjęcie jakiejś akcji szybko zniknął na tyłach sklepu, a zajmowane przez niego dotychczas miejsce przejął James.
- Jak rozumiem tamten pan jest... Akiro Ori? - zapytał, przeglądając teczkę z dokumentami, a Somniatis przytaknął, zajmując wolne miejsce. - Dobrze... Jeśli chodzi o Tiffany River, jak sądzę dalej pozostaje nieobecna?
Atis zacisnął usta i pokiwał głową. Od jakiegoś udawało mu się trzymać ten fakt głęboko ukryty na dnie świadomości, jednak dźwięk imienia podopiecznej rozbudził w nim prawie zapomniane emocje.
(Akiro? James? Co planujecie chłopcy? :P [mężczyźni bloga, łączcie się!] )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz