8 kwietnia 2014

Fabuła

Na większości watah fabuła to coś w stylu: "Ojej, jestem wilkiem i biegam sobie po całej watasze. Czasem coś się dzieje, ale to nie istotne, ważne że jest fun" jak to ujęła moja koleżanka. No więc, postanowiłam trochę zmienić przeznaczenie watahy i podstawić do niej fabułę, jako że takowa i tak istnieje, ale tylko nieliczni o niej widzą.
Otóż jak zapewne wiecie watahę założyły razem siostry: Argona i Mixi (szczegóły w historii watahy), dołączało dużo (bez przesady...) wilków i wszyscy byli szczęśliwi! Bawili się, śmiali, łączyli w pary i spotykali wśród przyjaciół...
Ale potem czar prysł. Zaczęło się od niewinnego wieczoru strasznych historii, potem postać z historii opowiedzianej przez Argonę jakby ożyła i poprzez mroki zapomnienie powróciła. Był to demon imieniem Airesu. Podczas walki z nim nasza stara Alpha straciła oko, ale po pokonaniu go i jego ucieczce zapanował względny spokój... Choć czuć już było w powietrzu dziwną atmosferę. Coś się zbliżało.
Z watahy zaczęły odchodzić wilki. Tak po prostu. Uznawały, że tu nie pasują, że to nie ich miejsce i odchodziły. Argona się załamała, wpadła we wściekłość, szaleństwo! Odeszła z watahy i odnalazła Airesu. Razem z demonem wypowiedziała wojnę watasze.
Wojna nie trwała długo, ale zginęło w niej wiele wilków i potworów Argony. Na koniec podczas ostatecznej walki pomiędzy starą Alphą a jej siostrą Mixi, Argona zginęła, a w watasze zapanował względny spokój.
Dużo później jednak został skradziony ważny Kamień Mocy: Engetsurill.
I tu dochodzimy do najważniejszego motywu. Przejście na ciemną stronę mocy przez Argonę, jak i kradzież kamienia nie były przypadkiem. Wszystko zostało wcześniej zaplanowane. No tak, ale przez kogo? To zasadnicze pytanie. Nikt w watasze tego nie wie, nikt nawet nie podejrzewa jego istnienia... a jednak. Wszystkie wątki prowadzą do niego. Cóż za przedziwny los nam zgotował? To się jeszcze okaże...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz