Jestem tu nowa, więc nie znam nikogo. Dziś wieczorem z tego co słyszałam nad Wodospadem Łez ma być jakaś impreza. Ja wolę być sama, nie przepadam za takimi spotkaniami. Hmm... może lepszym określeniem byłoby "nie chce iść na imprezę, ponieważ kompletnie nikogo nie znam". Podążyłam w stronę lasu, gałęzie trzeszczały pod moimi łapami. Zaczęłam biec. Na końcu lasu potknęłam się o gałęzie przewróconego drzewa i wypadłam na Plażę Gwiazd, potoczyłam się po piasku i wpadłam do wody. Otrzepałam się i ruszyłam plażą. Łapy zapadały mi się w piachu . Kiedy dotarłam do Wodospadu Łez, było już tam kilka wilków. Z tego co pamiętam: Cornelia, Erna, Leon i Matt. Leon mnie zauważył, patrzył na moje niebiesko czarne futro, ale ja to zignorowałam i podążyłam na górę wodospadu. Obserwowałam bawiącą się watahę. Usłyszałam za sobą szum i w mgnieniu oka ktoś przykładał mi ostrze do gardła...
(Ktoś?)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz