2 kwietnia 2014

Od Ketsurui'ego do Erny



  Podbiegłem do wadery, a zaraz za mną biegła Maggie i Kilian. 
- Jesteśmy gotowi - oznajmiłem przystając przed waderą - Prowadź!
  Erna skinęła głową i ruszyliśmy truchtem w las, poza polanę. Na pierwszych wrogów natknęliśmy się praktycznie natychmiast. Nie było mowy o żadnym planie. Atakowaliśmy bezwładnie, wykorzystując wszystkie nasze siły i umiejętności. Walczyłem zacięcie, ale była to głównie obrona. To byli przecież moi bracia, nie mogłem ich zabijać!
  Niespodziewanie ujrzałem Halta i Carrie. Biegli w naszym kierunku. Widziałem w ich oczach złote błyski. Podbiegli do mnie i osłaniając się na wzajem podbiegliśmy do Erny i Maggie. 
- Musimy się wycofać! - krzyknął Halt - Oni są za potężni! Nie damy im rady!
- Nie traćcie wiary! - odkrzyknęła Erna, a spod jej łapy wystrzeliło niespodziewanie długie pnącze, przebijając najbliższego potwora
  Spojrzałem na towarzyszy porozumiewawczo, a oni skinęli głowina. Wycofałem się nieco na dalszą pozycję, a Kilian nieco zbliżył się do Erny. 
  W tym samym momencie skoczyli na szarą waderę przygważdżając ją do ziemi. Halt szybko pochylił łyb, by zadać śmiercionośny cios, ale nagle Kilian pojawił się tuż obok niego i przebił jego pierś soplem lodu. 
  Biegałem wokół nich, nie mogąc nic zrobić i jedynie osłaniając walczących przed napływającymi potworami. 
  Halt padł, a rana obficie krwawiła. Wyglądał na wściekłego, próbował jeszcze się podnieść, ale szybki cios basiora pozbawił go życia. Po tym Carrie rzuciła się na obrońcę Erny. Jej pazury i kły zatopiły się w ciele basiora, a ogień buchający z jej pyska przepalił szyję Kiliana na wylot. Basior padł na ziemię. Był martwy.
(Erna? Aż 2 dedy xd)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz