2 maja 2015

Od Kirei Yoru - Spotkanie ze smokiem cz.2

- Choć ze mną - Smok podleciał do mnie, złapał mnie szponami i zabrał na jakąś górę. Wlecieliśmy do jaskini mieszącej się prawie na samej górze. Jaskinie była przepiękna. wydawała się niebiesko-zielona. Przez szczeliny wlewała się woda. Wyglądało to tak jakby tysiące małych wodospadów spadało na ziemię i tworzyło małe jeziorko  w którym na środku była wysepka. Ta wysepka była porośnięta mchem. Na środku niej znajdowało się drzewo, które zamiast liści miało fioletowa kwiaty. Pod tym drzewem znajdował się wielki czerwono czarny smok. Porywacz postawił mnie na wysepce i usiadł koło mnie. Dopiero teraz mogłam zauważyć jakim potężnym i wielkim smokiem był. Przy nim byłam ja, ziarenko piasku przy ziarenku grochu. Czerwony smok wstał i dokładnie przyjrzał się nam.
- Co tu robi ta wadera? - Zapytał się mojego porywacza.
- Już minęło 5000 lat odkąd czarnoksiężnik zmarł, a ona jest japońską podróżniczką. Która ma być naszą tłumaczką w tym świecie. - Wytłumaczył. - Znalazłem ją. - Dodał dumnie. Czerwony smok westchną smutno i z pogardą pokręcił wielkim łbem.
- Och - Zwrócił się do mnie. - Jam jestem Rokuro Unno. Jestem tutaj królem i władca smoków, a to jest Eizo Kato. Jest posłańcem i zarazem moim siostrzeńcem. - Pokazał na porywacza.
- Ja mam na imię Kirei Yoru.- Przedstawiłam się i się ukłoniłam. Smok się uśmiechną i z oczekiwaniem na moje nazwisko wpatrywał się we mnie. Po chwili zrozumiał że się nie doczeka, więc kontynuował.
- Bardzo za niego przepraszam. Chłopak pomylił stuleci. - Popatrzył się na Eizo. - Dzisiaj mija 500 lat od ścierpi czarnoksiężnika a nie 5000. - Znów wrócił spojrzeniem na mnie. - Bardzo przepraszam za kłopot. Mój osobisty doradca Hideo odstawi cię na polanę należącą do watahy krwawej nocy jeszcze raz przepraszam. - Unno Kiwną głową na szarego smoka a ten szybko się poderwał i podszedł do nas. - Odstawisz tą waderę na Teren watahy krwawej nocy. - Rozkazał.
- Tak jest. - Szary smok potwierdzał rozkaz i popatrzył się na mnie lekko uśmiechając. - Zapasam na pokład. - Zachichotał i obniżył się tak, abym mogła wskoczyć mu na grzbiet. Uśmiechnęłam się i wskoczyła na niego.
- Bardzo mi miło że mogłam poznać smoki i to z Jarońskimi korzeniami. - Uśmiechnęłam się na samą myśl o Japonii. "Mniejsza o to, że usiekłam z domu, ale jakby nie patrzeć kocham Japonię i wszystko z nią związane" Pomyślałam.
- Skąd wiesz, że z japońskimi? - Zapytał czerwony.
- Bo macie japońskie imiona i nazwiska.- Odpowiedziałam.
- Więc jednak jesteś z Japonii Kirri Yoru. - Unno podsumował.
- Przecież jej imię oznacza Piękną noc czyli musi być z Japonii - Wtrącił się mój porywacz.
- Eizo imię o wszystkim nie świadczy. - powiedział szary. - Wydajesz się strasznie spokojna. Więc tam tez przebywałaś w towarzystwie smoków? - Zapytał
- Tak - Odpowiedziałam. - Nawet miałam tam przyjaciela smoka. - Dodałam.
- W takim razie mam nadzieję, że tez i tu tak będzie jesteś mile widziana w naszej jaskini Kireo Yoru.- Powiedział Rokuro.
- Arigato. Proszę mi mówić Yoru. - Powiedziałam z uśmiechem na pyszczku.
- Mam nadzieję, że w krótce nas odwiedzisz. - Powiedział niebieski, a szary zbił się w powietrze.
- Ja też mam taką nadzieję!! - Krzyknęłam, gdyż już wylatywaliśmy z jaskini.
- Ja nigdy nie byłam Na terenie tej watahy to dobry pomysł byś mnie tam zabrał?- Zapytałam.
- Nie należysz do ich watahy?- Zapytał się smok.
- nie nie należę.- Ale chciałabym do jakiejś miłej dołączyć watahy.- odpowiedziałam.
- W takim razie muszę zabrać się do Mixi. Jest Alphą. polubisz ją tak samo jak stado. - Powiedziała uspokajająco.- A teraz się rozkoszuj lotem.- Powiedział. A ja zrobiłam to co mi powiedział.
(Mixi?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz