- Po prostu to zrób - mruknąłem. Byłem w wyjątkowo złym humorze, odkąd ten duch wniknął w moje ciało. Brrr... paskudne uczucie, dwa byty w jednym szkielecie.
- Już, już, wasza wysokość kapitanie! - zaśmiała się Veela i skłoniła wodę do popchnięcia nas w górę.
Nie wiem czy zrobiła to spycjalnie, czy to był zwykły przypadek, ale jako jedyny przed wydostaniem się z groty zaliczyłem masywnego headshota o wystający kawałek skały. Szybko wydostaliśmy się z wody i cali mokrzy wyszliśmy na brzeg.
- Mako mówił, że coś tam jest... - mruknąłem. - Czy to nie dziwne, że nie zaatakowało nas przy wypływaniu...?
- Faktycznie, zanim znalazłam się w jaskini widziałam jakiś cień w wodzie... ale nie widziałam co to było.
- Ja też nie - przyznała Vi. - Może nic groźnego? Sam nie wiem...
- Thereso, nie mówiłaś przypadkiem, że coś znalazłaś? - raptownie zmienił temat Mako.
Wadera zastanowiła się przez chwilę.
- Faktycznie... byłam pewna, że widzę jakiś lśniący przedmiot... ale po pojawieniu się tego cienia straciłam go z oczu.
- Szkoda. - Duch ponownie zmarszczył nos.
- Miejmy nadzieję, że to nie to, czego szukamy - powiedziałem do towarzyszy. - Trzeba się tu jeszcze rozejrzeć, tym razem na lądzie.
(Mako? Veela? A może Theresa wreszcie coś napisze?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz