Ta chwyciła go za kołnierz i przyciągnęła do siebie tak blisko, że jego nos niemalże nie dotykał jej nosa. Grzywka kobiety zbiła się nieco w strąki i spomiędzy pasem włosów widać było pusty oczodół, w którym lśniło delikatne, złote światło.
- Niczego nie sprawdzasz - warknęła. - Odstaw. Nas. Natychmiast. Na. Ainelysnart.
Chłopak odwrócił wzrok na tyle, na ile się dało.
- Problem polega na tym, że nie mogę - oznajmił.
- Że co proszę? - przeszywające oko wadery pozostawały nieruchomo wbite w chłopaka.
- Nie mogę - powtórzył. - Dlatego chciałem spotkać się z królem. On jako jedyny może to zrobić.
Kobieta jeszcze przez chwilę wpatrywała się w twarz Akiro, po czym puściła jego kołnierz i poprawiła grzywkę. Jej oko wróciło do swojego zwykłego, czerwonego koloru
- W takim razie na co czekasz? Idziemy - oznajmiła wyniośle. - Nie chcę marnować w tym podrzędnym świecie ani chwili dłużej.
Czarnowłosa nie miała pojęcia, gdzie się znalazła, jednak jeśli był to świat równoległy... już z jednego udało jej się wyrwać. Nie zamierzała narażać swojej odzyskanej przyszłości na konflikt z kolejną sobą. Doświadczenie podpowiadało jej, że nigdy nie jest się najsilniejszą wersją samego siebie. Dodatkowo straciła sporo czasu, który miejscowa Argona mogła wykorzystać na ćwiczenia i naukę. No i teren był dla niej zupełnie obcy.
- Niczego nie sprawdzasz - warknęła. - Odstaw. Nas. Natychmiast. Na. Ainelysnart.
Chłopak odwrócił wzrok na tyle, na ile się dało.
- Problem polega na tym, że nie mogę - oznajmił.
- Że co proszę? - przeszywające oko wadery pozostawały nieruchomo wbite w chłopaka.
- Nie mogę - powtórzył. - Dlatego chciałem spotkać się z królem. On jako jedyny może to zrobić.
Kobieta jeszcze przez chwilę wpatrywała się w twarz Akiro, po czym puściła jego kołnierz i poprawiła grzywkę. Jej oko wróciło do swojego zwykłego, czerwonego koloru
- W takim razie na co czekasz? Idziemy - oznajmiła wyniośle. - Nie chcę marnować w tym podrzędnym świecie ani chwili dłużej.
Czarnowłosa nie miała pojęcia, gdzie się znalazła, jednak jeśli był to świat równoległy... już z jednego udało jej się wyrwać. Nie zamierzała narażać swojej odzyskanej przyszłości na konflikt z kolejną sobą. Doświadczenie podpowiadało jej, że nigdy nie jest się najsilniejszą wersją samego siebie. Dodatkowo straciła sporo czasu, który miejscowa Argona mogła wykorzystać na ćwiczenia i naukę. No i teren był dla niej zupełnie obcy.
(Akiro?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz