- Chciałabym wiedzieć. - Argona ostatecznie się poddała i usiadła obok dziewczyny. Miała nadzieję, że w razie czego jej wilcze zmysły ostrzegą ją, zanim grupa bandziorów nie zwali jej się na łeb. - Gdy barman z herbaciarni nie umiał mi nic powiedzieć o Lalkarzu pojawił się człowiek-panda i dał mi ten adres.
- I poszłaś za wskazówką od nieznajomego?
- To nie do końca tak. - Alpha wyglądała na nieco zasmuconą. - Wydaje mi się, że ta osoba coś dla mnie znaczyła, jednak nie jestem w stanie powiedzieć, co.
- Podsumowując: nie wiadomo kto, nie wiadomo po co przysłał cię do tamtej kamienicy lub do mnie? - upewniła się Calia, a czarnowłosa pokiwała głową.
Szafir parsknęła krótko śmiechem. Sytuacja najwyraźniej wydała jej się dość absurdalna.
- Nadal mam tą nalepkę. - Czarnowłosa ze wzruszeniem ramion podała małe kółeczko dziewczynie w nikabie.
Złodziejka milczała, oglądając śmieszny wizerunek puchatego zwierzaczka. Wreszcie powiedziała:
- Tak. To było to mieszkanie.
I już nic więcej nie powiedziała.
- Zainteresowana? - rzuciła Argona mimochodem.
- A co, chcesz mnie nająć do kolejnej niebezpiecznej roboty? - spytała opryskliwie Calia, nadal obracając nalepkę w palcach.
- Jeśli nie to sama się nim zajmę. Chloe pewnie będzie zawiedziona, że zrezygnowałaś z okazji patrzenia mi na ręce w sprawie, która was dotyczy. - Czarnowłosa wyjęła z palców złodziejki nalepkę i wsunęła sobie do kieszeni na piersi, jednocześnie wstając.
(Calio? Dasz się sprowokować? :3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz