- No cóż, chyba nie pozostaje mi nic innego, jak powiedzieć, że w to wchodzę - westchnęłam, wstając. - Ale nie dostaję za to zapłaty, więc nie będziesz dyktować mi warunków. Jesteś przywódcą dla wilków, ale nie dla mnie - oznajmiłam. - Z całym szacunkiem, oczywiście.
Brunteka parsknęła wyniośle.
- Byle śmiertelnik nie będzie mi mówił, co mam robić - stwierdziła, zakładając ręce na piersi.
- Pewnie, że nie - przytaknęłam. - Ale byle Alpha również nie będzie się wtrącać do roboty śmiertelnika - oznajmiłam. Dziewczyna spojrzała na mnie z szokiem pomieszanym z żądzą moru.
- Byle Alpha? - powtórzyła z niedowierzaniem.
- Wiesz, o co mi chodzi - machnęłam ręką. - Proponuję po prostu luźną współpracę.
Brunetka łypnęła na mnie groźnym wzrokiem.
- A skąd mam wiedzieć, że mnie nie wystawisz? - zapytała podejrzliwie. Wzruszyłam ramionami.
- Cóż, ta sprawa dotyczy zarówno ciebie, jak i mnie - zauważyłam. - Chcę się dowiedzieć kto to był, skąd ma informacje dotyczące tego skoku i czy to jednorazowa sytuacja, czy gość wie więcej. Poza tym pojawia się kolejne pytanie, mianowicie dlaczego wysłał do mnie akurat ciebie. Bo nie wierzę, że po prostu wyglądałaś na zagubioną. A skoro facet jest taką szychą, że zna plany Noctisu, to dlaczego, do cholery jasnej, łazi po mieście w przebraniu pandy? - zakończyłam mój wywód.
- Więcej pytań niż odpowiedzi - zauważyła enigmatycznie Argona. Skinęłam głową.
- To jak? - zapytałam. - Wchodzisz w to?
(ARGO? CO POWIESZ NA "LUŹNĄ WSPÓŁPRACĘ"? :3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz