Akuma spojrzał ze szczątkowym zainteresowanie.
- Las jest spalony? - zapytał beznamiętnie patrząc na Zindera
- Tak - przytaknęłam skwapliwie podskakując bliżej basiora
- Zwierzęta zginęły? - ponownie zapytał, a ja znów przytaknęłam
- Czyli nie ma pośpiechu - mruknął kładąc głowę na łapach - Jak odłamek jeb** to nikomu się nic nie stanie.
Basior zamknął oczy, a ja wydęłam policzki.
- O nie! Nie ma tak łatwo! - i nim Zinder zdążył powiedzieć "co zamierzasz zrobić?" skoczyłam całym ciężarem na dowódcę zabójców
Akuma gwałtownie otworzył oczy ze zdziwieniem i obrócił się na drugi bok rzucając mną o ziemię. Jęknęłam z bólu, ale szybko się podniosłam
- No wiesz co? - fuknęłam - Chciałam cię tylko dobudzić!
- Kami... nie możesz się po prostu odczepić? - westchnął teatralnie
- Tak, jak uporamy się z tym odłamkiem! - uśmiechnęłam się uroczo
Akuma podszedł do Zindera, położył mu łapę na ramieniu i powiedział
- Możesz robić co chcesz, ale nigdy nie próbuj wygrać z kobietą... jesteś przegranym nim jeszcze rozpoczyna się walka...
Uśmiechnęłam się radośnie. Spojrzałam na mojego piekielnego ogarka, ale on nie wyglądał bynajmniej szczęśliwie. Kulił się z opuszczonymi uszami, niepewnie patrząc na czarnego basiora.
- Co mu jest? - zapytał Zinder również przyglądając się dziwnemu zachowaniu ogara
Akuma patrzył nieruchomo w oczy potwora.
- Skąd go wytrzasnęłaś? - zapytał powoli
Ern skulił się jeszcze bardziej
- Skąd...?
- Spotkałam go niedługo po przebudzeniu... - szepnęłam z niepokojem - Coś z nim nie tak?
- On...
W tym momencie Ern zaskomlał, rzucił mi przepraszające spojrzenie i skoczył w mrok. Stałam osłupiała, wciąż wpatrując się w miejsce zniknięcia ogara.
- Ale...
- On był jednym z dowódców armii Argony - oznajmił Akuma - Prawie zabił Narcyzę. Mixi mi o nim mówiła. Mówiła, że uciekł i żebym przeszukał Tartar. Teraz już wiadomo gdzie przez cały czas był... Dobra, nieważne. Potem go zabiję. To gdzie ten odłamek?
(Zinder?)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz