- Spokojnie - powiedział mężczyzna, unosząc ręce i wpatrując się twardo w wyciągniętą w jego kierunku broń. Strzeliłam facepalma.
- Naprawdę chodzi nam o Perwoll - zapewniłam. - Tylko trochę w inny sposób niż pan myśli. I, hm, patrząc na brutalność mojej... towarzyszki naprawdę radzę panu pokazać ten kostium - uśmiechnęłam się przepraszająco. Argona rzuciła mi mordercze spojrzenie kątem oka. Mężczyzna niepewnie patrzył na pistolet.
- Strój jest na zapleczu - oznajmił w końcu.
- Prowadź - rozkazała Argona. Sprzedawca posłusznie zaprowadził nas na zaplecze. Wyjął jeden z kostiumów, ale po minie brunetki wiedziałam, że to nie jest to, czego szukamy.
- To na pewno pański kostium? - dopytałam, marszcząc brwi.
- Oczywiście.
- Hm, no dobra, dziękujemy i przepraszamy za najście - uśmiechnęłam się, łapiąc brunetkę za łokieć nieco mocniej niż było to konieczne.
- Nie dotykaj mnie, śmiertelniku - syknęła Alpha. Przewróciłam oczami i wyszłyśmy ze sklepu.
- Nie możesz grozić każdemu, kogo spotkamy - zaoponowałam natychmiast. Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Mogę - odpowiedziała. - Robię to. Poza tym, to i tak nie on.
- Proszek się nie zgadzał? - zapytałam zaczepnie.
- Proszek był ten sam - sprostowała Argona z kamienną twarzą. - Ale jego zapach... po prostu mi nie pasował.
- Mówiłaś, że nie pamiętasz zapachu tego gościa - przypomniałam. Dziewczyna spojrzała na mnie z irytacją.
- Ale pamiętam mieszankę zapachów. I wiem, że to nie było to. Jak dotknął tego kostiumu, to już wiedziałam, że nie jest tym gościem, który dał mi karteczkę - wyjaśniła. - Zresztą, nie musisz wszystkiego wiedzieć - machnęła lekceważąco ręką.
- Muszę - westchnęłam.
(ARGO? :3 WYBACZ, ŻE TAK DŁUGO. SZKOŁA MNIE DOBIJA :') )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz