6 kwietnia 2014

Dowódca Zabójców

  Tej nocy księżyc o barwie świeżej krwi świecił jasno na niebie, ale gwiazd nie było nigdzie widać. Echo poniosło po błoniach watahy wycie wilka. To Mixi zwoływała wszystkich pod skałę Alphy. Wataha wyrwana ze snu poderwała się do szaleńczego biegu, ku punktowi zgromadzeń. Nikt nie wiedział o co chodzi, ale wszyscy obawiali się kolejnej katastrofy.
  Wkrótce cała wataha stała pod wysoką skałą i patrzyła na stojącą na niej Mixi. Wadera była poważne, na jej ustach nie gościł uśmiech. Potoczyła wzrokiem po zgromadzonych i przemówiła:
- Zebraliśmy się tutaj wszyscy, aby rozstrzygnąć ważną kwestię - mówiła spokojnie, ale i tak wśród zgromadzonych czuć było coraz większe napięcie - Mamy w naszej watasze już 8 zabójców...
  Na te słowa napięcie nieco zelżało, ale wszyscy wciąż wpatrywali się w Alphę.
- Ale nie mamy żadnego dowódcy - kontynuowała niezrażona Mixi - Dlatego też, wspólnie z moją wierną pomocniczką, Erną, ustaliłyśmy, że... najlepszym kandydatem na dowódcę jest...
  Z tłumu rozległo się tupanie łap, coraz szybsze i szybsze.
- Akuma! - zapadłą nagła cisza, a z tłumu wyłonił się wysoki, czarny basior
  Skłonił się lekko przed Alphą i wyprostował dumnie.
- A jego zastępczynią będzie...
  Znów rozległ się tupot łap, nie mniej gorliwy niż przedtem.
- Narcyza!
  Zaskoczona wadera, poklepywana radośnie przez innych podeszła do Mixi z uśmiechem na pysku.
- Gratuluję wam obu - uśmiech Alphy był jak ostatni błysk słońca przed zachodem. Trwał zaledwie kilka sekund, ale był naprawdę piękny - I przyznaję wam herby, jednocześnie wyróżniając ponad pozostałe wilki!
herb Narcyzy           herb Akumy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz