25 lutego 2015

Od Hoinkasa do Erny

Westchnąłem i ruszyłem ku kałuży uprzednio zebrawszy ścierkę z stołu. Po wytarciu plamy zacząłem się rozglądać po jaskini. Było w niej pełno półek z ziołami a w powietrzu unosił się zapach przywodzący na myśl dawne dni ziemi. Po kilku sekundach lustrowania pokoju zauważyłem, iż Erna krząta się po pomieszczeniu czegoś najwyraźniej szukając. Chwilę potem przystanęła i z westchnięciem zwróciła się do mnie.
- Ech, widocznie skończyły się zioła. Idę poszukać ich trochę w lesie. - po czym ruszyła ku wyjściu. Na chwilę przed otworem ku światu powiedziała na odchodnym
- Możesz iść ze mną, skoro Ci się nudzi.
Mimowolnie się uśmiechnąłem i ruszyłem za nią.

********

 Szliśmy dość długi czas przez las z kilkudziesięcioma postojami, podczas których Erna zbierała bądź szukała odpowiednich ziół. Po kilku nużących chwilach, gdy już znużony tą "misją" miałem zamiar skończyć z tym i pójść w swoim kierunku, coś zaszeleściło obok nas i poruszyło krzakami...
(Erna? Wiem, że mainstreamowe i w ogóle ale coś trzeba było w końcu napisać...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz