Taaak. To było jedyne wytłumaczenie dziwnego zachowania basiora i pojawienia się tamtej... budki.
- A skoro pochodzisz z innych czasów, skoro najwidoczniej między nimi podróżujesz to musisz wiedzieć, kto wygra. - Uśmiechnęłam się złowrogo, zwracając znacznie większą uwagę na basiora niż uprzednio. - Musiałeś widzieć ziemie watahy po wojnie.
- Nawet gdybym ci to powiedział, czego nie zamierzam, nie spodobałoby ci się to - odparł Korso, patrząc na mnie spokojnie.
- Czyżby? - Uniosłam brew. - Przekonajmy się.
- Nie będziemy się o niczym przekonywać.
Zmarszczyłam brwi i w basiora uderzyła potężna fala bólu, rzucając nim o ziemię. Jego harda postawa zaczynała mnie nieco irytować. Mogłam go co prawda zabić w każdej chwili, jednak coś mnie od tego powstrzymywało.
- Pani, Iro Shime powiadomił mnie, że Mixi zmierza w naszym kierunku - oznajmił biały demon, kryjący się na skraju lasu, za moimi plecami. Nie musiał tu przychodzić, by mi to powiedzieć. Mógł skontaktować się telepatycznie. To chyba miało znaczyć, że powinnam pozbyć się więźnia.
- Zajmę się tym - mruknęłam, nie spuszczając oczu z dyszącego ciężko po otrzymanym ciosie basiora. - Dopilnuj wszystkiego.
Airesu odszedł. Ponownie zostaliśmy sam na sam z przybyszem spoza czasu.
- Masz jakieś ostatnie słowa? - spytałam, dobywając katany.
(Korso? Ostatnia szansa, Mixi nie spotkała cię w przeszłości xP)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz