W grupie zapanowało poruszenie. Nikt nie wiedział czego szukać, a jednak oto on! Tajemniczy przedmiot zgubiony przez Boga.
- Wysoko - skomentował Sain. - Trudno będzie się tam wspiąć.
Mixi spojrzała na niego z rozbawieniem i rozłożyła swoje błękitne skrzydła. Kilkoma potężnymi machnięciami wzbiła się w górę i dostała na skalną półkę.
- To jakiś... młot! - wykrzyknęła, spoglądając w dół na członków swego Teamu. - Ale świeci!
- Bierz i wracamy! - odkrzyknęła Shailene. - Mam już dość łażenia na jakiś czas!
Szara wadera chwyciła ciężkie narzędzie i, znacznie szybciej niż się wzniosła, opadła koło towarzyszy.
- To nie było takie trudne - stwierdziła z niejakim zdziwieniem.
- Ja go poniosę - zaofiarował się Antilqus. - Wygląda na ciężkiego.
Mixi skinęła głową i pomocny basior chwycił rączkę w zęby. Chciał poderwać młot do góry, ale ten ani drgnął.
- Że co...? - Spojrzał ze zdziwieniem na narzędzie. - Dlaczego...?
- Nie wygłupiaj się! - Mixi chwyciła młot w zęby i bez większego trudu uniosła. - Idziemy!
Bez sprzeciwów cały team ruszył w drogę powrotną do Skały Alphy, niosąc Zeusową zgubę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz