29 kwietnia 2017

Od Tiffany C.D Somniatis


  Droga dłużyła się całej czwórce (jeżeli wliczymy Darknessa) niemiłosiernie. Tiffany co chwilę z zainteresowaniem przyglądała się przybyszowi. Na oko mógł mieć nie więcej niż dwanaście lat, jednak widząc jego doświadczenie w posługiwaniu się bronią dziewczynka stwierdziła, że nie można było ufać pozorom. A jeżeli był to szpieg?
  - J-jestem Ti-tiffany. - jęknęła dziewczyna, wyciągając powolutku rękę w stronę przybysza. - A ty?
 Chłopak nie odpowiedział. Spojrzał tylko na małolatę i mruknął coś pod nosem, jakby nie była ona warta jego uwagi. Pierwsza myśl, która przyszła dziewczynie do głowy: "Za kogo on się ma?!". Po chwili jednak zdołała się uspokoić. Może po prostu on nie ufał jej, albo nie chciał w takim momencie zawierać nowych znajomości.
 Nagle krzyk. Zdezorientowany czarnowłosy wypuścił ciało trzydziestokilkulatka i odruchowo obejrzał się za siebie. Zobaczył brązowowłosą czternastolatkę, która skuliła się na ziemi i kurczowo trzymała swoją rękę, jakby była ranna.
 Mężczyzna podszedł do niej. Zaraz za nim wyruszył chłopiec z kolorową fryzurą, chcąc sprawdzić, czy dzieje się coś ciekawego. Brązowowłosa, widząc, że zbliżają się do niej obcy mężczyźni, wstała i cofnęła się. Czarnowłosy jednak nie rezygnował i spróbował złapać dziewczynkę. Za nim kroczył dumnie jedenastolatek z tasakiem. Cała trójka po chwili zniknęła Tiffany z oczu. Czarnowłosa została sama z mężczyzną.
 Już miała się odwrócić, aby dźwignąć jego ciało, kiedy... zniknął. Na miejscu, gdzie leżał przedtem Betha Watahy, widać było karteczkę. Tiffany wzięła ją ostrożnie do ręki. Przeczytała na głos napis:
"Za tobą".

 Odwróciła się i wzrokiem natrafiła na patrol policji. SJEW. Ponoć Argona zawarła z nimi sojusz, ale kto wie, do czego się oni posuną. Poza tym.. już było dawno po dwudziestej drugiej. Jeszcze raz spojrzała na miejsce, w którym znalazła karteczkę. Z ziemi unosiła się para. Czyżby Betha watahy dosłownie wyparował? Może uciekł, nie chcąc ponosić konsekwencji swoich czynów?

<Atis? Tylko na tyle było mnie stać [*]>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz