12 listopada 2014

Od Vincenta do Assumi i Rose

Patrzyłem na te dwie wadery i na mój pysk wpełzł uśmiech. Przypomniałam sobie mojego przyjaciela. I wtedy poczułem jeszcze największą nienawiść do siebie, bo nie dość, że zabiłem mojego najbliższego przyjaciela to teraz jeszcze zniszczę życie biednej Assumi. Co prawda byłem prawie pewien, że chociaż z pewnymi obrażeniami to przeżyje mój atak, ale ta jej siostra...
- Rozumiesz już? - Assumi właśnie zakończyła swój wykład.
Rose pokiwała głową, na znak, że pojęła, ale widać było, że to wszystko to dla niej czarna magia.
"Jesteś debilem Vincent. Mogłeś mieć takie wspaniałe życie z rodziną, z przyjaciółmi, ale oczywiści musialeś wszystko zniszczyć." pomyślałem.
- Halo! Ziemia do Vincenta! Żyjesz? - starsza z wader machała mi łapą przed pyskiem.
- Tak... - mruknąłem. - Coś mnie ominęło?
(Rose/Assumi?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz