Szłam smutna z powodu śmierci moich rodziców było tak cicho, że Clair
nie wytrzymała i powiedziała:
-Właścicielko, nie bądź smutna, niedługo znajdziemy tą watahę i znów
będziesz szczęśliwa.
- Clair po pierwsze przestań ciągle mówić do mnie "właścicielko", po
drugie nie będę szczęśliwa póki nie umrę - odpowiedziałam ze smutkiem w
głosie.
- Czemu tak uważasz właścicielko?
- Ten smok uwięziony w moim pierścieniu, Nightmare nie da mi spokoju póki
nie umrę, bo wypuścić to nie zamierzam. Jest jednak pewna rzecz, jestem
nieśmiertelna czyli muszę zostać zabita, a jednak możliwe jest też
uwolnienie mojej drugiej strony co się źle skończy.
- W takim razie jeżeli właścicielko taki dzień nadejdzie to cię
zabiję.
- To nie wielkie pocieszenie, ale przynajmniej jak moja druga strona się
przebudzi ktoś uratuje innych przede mną. - dalej szliśmy w całkowitej
ciszy.
- Clair wyczuwam..... czyjś cień.
- Ja też to czuje. Jest w pobliżu, ale nie wiem z której strony nadchodzi -
nagle Clair wylądowała na ziemi z strzałką usypiającą wbitą w ciało,
a zostałam przyparta do ziemi.
- Wreszcie cię znalazłem Est - powiedział nieznajomy
Próbowałam się wyrwać, ale to było na nic. Jednak rozpoznałam twarz
basiora i powiedziałam:
- Znam cię..... jesteś łowcą cienia z wrogiego obozu, dlatego nie
wiedziałyśmy z której strony nadchodzisz.
- Zgadza się piękna i pewnie wiesz co się teraz stanie.
- Pewnie Clair zginie, a ja zostanę wtrącona do niewoli....?
- Brawo piękniutka. Oczywiście to nie wszystko, bo będziesz moją
prywatną służącą - to zdanie wyszeptał mi do ucha. Myślałam, że to
koniec, gdy nagle na łowcę rzuciła się nieznana mi wadera.To była
bardzo zacięta walka jednak los łowcy był przesądzony, zginął. Po
walce podeszłam nie śmiało do wilczycy i cicho powiedziałam:
- Ano.... dziękuję ci za pomoc.
- Nie ma za co a propos nazywam się Mixi i jestem alfą watahy Krwawej
Nocy.
- Wataha Krwawej Nocy? Własnie jej poszukiwałam! Alfo czy mogłabym się przyłączyć?
(Mixi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz