13 października 2019

Od Lorema cd. Camille

Mężczyzna nadal był nieco roztrzęsiony. Nawet opuszczenie dusznego wnętrza domu nie sprawiło, by poczuł się lepiej. W końcu zdążył się już pogodzić z myślą, że nigdy więcej już ich nie zobaczy. Lepiej by było, gdyby więcej ich nie zobaczył. Jej.
- To nie t-twoja wina - wymamrotał, próbując panować nad głosem, który jednak nawet w jego własnych uszach brzmiał wątle. Jego wzrok wbity był w ziemię, a właściwie w gładką, białą kostkę brukową, ciągnącą się pod jego stopami. - To ja powinien-nem przepraszać. -był mój pomysł.
  Uniósł nieco wzrok, by spojrzeć na dziewczynę, jednak od razu go spuścił. Jej silne poczucie winy sprawiało, że czuł, iż powinien coś z tym zrobić. Cokolwiek. Jednak nie wiedział co. Przez chwilę szli w milczeniu, gdy zbierał w sobie odwagę. Nagle się wyprostował, zaskakując tym samego siebie i staną, spoglądając prosto w twarz kobiety. Otworzył usta i zachłysnął się powietrzem. Zamknął je i spuścił wzrok.
- Już po wszystkim, tak? Nie przejmuj się mną. W końcu... - przerwał, nie będąc nawet pewien, czy chce to powiedzieć - praktycznie się nie znamy.
  Camille miała coś odpowiedzieć, jej piękne, ciemnoniebieskie oczy błyszczały światłem odbijanym przez ledwie powstrzymywane łzy, gdy między rozmawiającymi przeszedł łysy mężczyzna w białej todze, roztrącając ich na boki i ciągnąc za sobą uwagę Skryby. Lorem nie zrozumiał w pierwszej chwili tego, co widział. Nie zrozumiał nawet w drugiej chwili. 
  Ulica była praktycznie pusta, fakt, że między rozmawiających wszedł nieznajomy był w tej sytuacji faktem nad wyraz dziwnym. Znacznie jednak mniej, niż eleganckie, białe rezydencje, zdobione złotem i misternie rzeźbionymi posągami, okalające biały bruk. One również zapewne nie byłyby takie dziwne, gdyby nie to, że nie było ich tutaj, gdy wchodzili do domu rodziny Impsum. Lorem jednak dobrze pamiętał je ze swojego dzieciństwa.
  Z przerażeniem spojrzał na Camille. Nie było po wszystkim. Oj zdecydowanie nie było po wszystkim. Wszystko... miało się dopiero zacząć.
(Camille?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz