31 października 2013

Od Natei - Czas na przygodę:D

Poczułam się dziwnie .. Nie wiesz co ze sobą zrobić .. Czując , że wataha jest w niebezpieczeństwie ... Tak ... To było coś co kuło mnie od środka ...
Następnego ranka poszłam nad przepaść . Usiadłam i rozmyślałam jak dalej żyć ... Wiatr szumiał niczym nuty , które wydobywały się z lutni Apolla . Orzeł latał nie spokojnie nad niebem , a ja nie zwracałam uwagi na nic i na nikogo .. W myślach słyszałam tylko kołysankę, którą śpiewała mi mama przed snem . Jedyne słowa które zapamiętałam to : Ty jesteś jedną z gwiazdek na niebie , które świecą zabłąkanym wilkom ... Eh .. te dziwne pieśni i nic z nich nie rozumiesz . Chęć kiedy chcesz wrócić do dzieciństwa ... i wiesz że nie możesz to serce aż się kraja by powrócić do tamtych czasów . Wstałam 
- Czas wziąść się w graść !
Wstałam i pobiegłam w stronę granicy watahy ...

Dzisiaj dzień Tanatosa!

Z tej okazji życzymy wam wszystkiego strasznego!


Od Mixi do Meggie

C.D. tego

Już miałam zaatakować kiedy coś poruszyło się w trawie. To "coś" skoczyło na demona. Tym "czymś" była zakrwawiona czarno-biała wadera. Była poraniona. Zemdlała. Wtedy z krzaków wyskoczyła Nikoyaka. Kątem oka zauważyłam że odciąnęła ranną w krzaki. Zaatakowałam demona. Trafilam. Ale nie w serce jak planowałam tylko w łapę.
"Ale mam cela" - pomyślałam.
Atakowalam dalej. A demon MYŚLAŁ że zna już moją taktykę. Myślał bo po walce z morderczymi pająkami (Ach te mordercze pająki:)) wiedzialam że należy zmieniać taktykę. Więc zamiast atakować szybko ale niestarannie zaczęłam atakować powoli ale starannie. I w tym momencie przypomnialam sobie o salamandrach.
- Leon, biegnij na północ od tamtej strony atakują salamnandry - krzyknęłam.
Leon nie pytając o nic popędzil na północ. Wtedy straciłam na chwilę czujność. Więc demon zaatakował. I bez prolemu trafił. Zemdlałam.


(Nikoyaka? Meggie?)

Od Meggie do Mixi

C.D.tego

W końcu się obudziłam, wstałam, miałam dość głębokie rany, ale biegłam co sił w łapach. Zauważyłam piękny las i wbiegłam do niego bojąc się że zostanę zaatakowana przez lisy. Gdy wbiegłam dość głęboko zauważyłam dwa wilki bijące się i jednego rannego oraz dwa w krzakach, również się ukryłam. Byłam w krzakach naprzeciwko dwóch wilków. Usłyszałam że ten napastnik to Airesu. Nie mogłam tego tak zostawić! Ale co miałam zrobić?! Nikt mnie tu jeszcze aż tak dobrze nie poznał a ja miałam nagle wyskoczyć i go zaatakować?! Miałam chęć go zabić! W tym momencie zrobiło mi się słabo, wszystko się rozmazało, rany zaczęły jakoś strasznie boleć. Pomyślałam:

 ,, Nie mogę się ciągle tak kryć ! ‘’

Więc skoczyłam z myślą o zabiciu Airesa, wskoczyłam mu na grzbiet ugryzłam go i zemdlałam. Wszyscy byli zaskoczeni, a ja cała skrwawiona zdążyłam pomyśleć tylko o tym że muszę mieć honor, nie mogę zemdleć, myślałam o mojej matce i majaczyłam .

,, Nie poddawaj się ! ''

(Argona? Mixi? Nikoyaka?)

30 października 2013

Nowy wilk! To Pinki!

Witamy Cię serdecznie w naszych skromnych progach!

Od Nikoyaki do Argony

  (c.d. tego)
  Ocknąwszy się z szoku pobiegłam do nory Mixi. Po drodze wydawało mi się, że krzaki i drzewa krzyczą "Dorwę cię!". Przyśpieszyłam i patrzyłam do przodu. Nagle wpadłam na Mixi. Nie była sama. Za nią biegł Leon. Mixi trzymała jeszcze czekoladkę i kwiaty. Domyśliłam się o co chodzi, ale przecież Argona potrzebowała pomocy!
- Mixi...! srebro... szybko... Argona... pomocy...!
- Wolniej, o co chodzi?
- Airesu... demon... srebro... szybko...
- Proszę, mów trochę wolniej.
- Więc tak. Do tej chwili uciekałyśmy, Argona została. Spotkałam ją i powiedziała, że mam z nią szukać oczu. Znalazłyśmy je. Pojawił się Airesu. Argona powiedziała, że mam mu dać oczy. Dałam. On... on ich nie przyjął. W pewnym momencie chciał się na mnie rzucić i Argona mnie popchnęła, i zderzyła się z nim, i Airesu wyrwał jej oko. Zaczęli walczyć. Ona powiedziała, że mam przyjść do ciebie po...
- Srebro. Trzymaj - Mixi rzuciła mi srebrny miecz, kolejny podała Leonowi.
  Pobiegliśmy nad wodospad. Zobaczyłyśmy Argonę obficie krwawiącą i ledwo trzymającą się na łapach. 
- Hej! Odczep sięod niej! - krzyknęła Mixi
- No włąśnie! - powiedziałąm pewnie
  Zostawił Argonę. Skoczył ku nam. Schowałam się w krzakach razem z Leonem. Mixi została sama na polu bitwy. Postanowiłam dać srebrny miecz Argonie. Podczołgałam się na stronę Argony. Podałam jej go, ale ona pokręciła przecząco głową.
(Mixi? Dokończysz?)

Nowa wadera! Maggie!

Witamy cię serdecznie i życzymy dobrej zabawy!

29 października 2013

Od Mixi

 (c.d tego)
  Nie wiedziałam co powiedzieć. Chciałam mu powiedzieć że za krótko się znamy ale stwierdziłam że to przereklamowane. Więc jak to powiedzieć dyplomatycznie i żeby się nie powtarzać?
- Ach, Leon nie wiem jak to powiedzieć.
- Czyli nie zmieniłaś zdania? - Bardziej potwierdził niż zapytał.
- Leon ja cię lubię ale ... - nie skończyłam bo przyleciał Marion.
- Ale? - Leon nie dawał za wygraną.
- Za chwilę, dobrze? - powiedziałam do Leona bo wiedziałam że Marion ma coś ważnego do powiedzenia bo w dzień niechętnie wychodził na zewnątrz. Odeszłam kilka kroków i zapytałam:
- Co się stało?
- Bo dwie salamandry idą z północy.
Nie zastanawiając się wiele krzyknęłam do Leona:
- Chodź jeśli chcesz pomóc.
I popędziłam na północ.

Od Leona do Natei

(c.d. tego)
I wyszła z jaskini.
- Przepraszam cię za tą sytuację... - powiedziałem
- Nie szkodzi. Dzięki za kwiaty i czekoladki.
- Mixi?
- Tak?
- Zdecydowałaś się już?
- Na co?
- Mixi, ja ciebie naprawdę kocham...
(Mixi?)

Konkurs!

Przypominam o konkursie na sztandar! Zostało jeszcze 9 dni do końca a nie wpłynęła jeszcze ŻADNA praca! Jeżeli otrzymam choć 2 sztandary obiecuję zwiększyć nagrody!