13 listopada 2018

Od Somniatisa cd. Akiro

    Chłopak jak zawsze był dobrze poinformowany, co nieco irytowało Argonę, jednak otrzymane od niego informacje były na prawdę cenne dla Wtahy. A prawdopodobnie jeszcze cenniejsze dla Pectis. No i musiał mówić prawdę. W końcu moc Somniatisa jest czymś, czemu nie łatwo jest się oprzeć, szczególnie nie znając jej. Dziewczyna uważnie przejrzała otrzymane kartki.
- Nadal chcesz, żebym ci towarzyszył w przesłuchaniach? - spytał Somniatis.
- Ten gówniak nie podał mi nazwisk sprawców - mruknęła Alpha, nie podnosząc wzroku na czarnowłosego. - Ta sprawa nie jest jeszcze zamknięta tylko dlatego, że działali na zlecenie WL-a.
- Wybacz mi na chwilę. - Somniatis za szkalną witryną dostrzegł jednego ze swoich stałych klientów.
  Zostawił Argonę samą sobie i podszedł do Akiro, który właśnie wyjmował spod lady zegarek, który zaledwie dzień wcześniej naprawiał, i podawał go dość podejrzanie wyglądającemu mężczyźnie.
- Mam nadzieję, że już go pan więcej nie uszkodzi - powiedział na pożegnanie chłopak, gdy właściciel zegarka odchodził z urządzeniem.
- Dzięń dobry, szanowny panie - Atis przywitał Wilka Morskiego - starszego jegomościa, który nie miał części zębów, kulał na jedną nogę i miał szklane oko. - Jaki nieszczęśliwy wiatr pana do nas przywiał?
  Wilk Morski oparł się o ladę w poufałym geście, dając znać Somniatisowi, żeby się do niego przysunął, co ten niechętnie uczynił.
- Słuchaj, synu. My tu nie z tych, co kapują, jednak uważajcie, gdzie stawiacie łapy, ne? Nie chcemy, by terroryści włóczyli si nom po porcie. - Jego ton był przyjacielski, jednak Atis czuł wzbierający niepokój.
- Oczywiście, oczywiście - zapewnił szybko. - Będziemy uważać...
  Mężczyzna uderzył dłonią w blat, zwracając na siebie nagle uwagę zatopionej w lekturze Argony i Akiro, który przeglądał zamówienia na ten dzień.
- Kompas mi znowu nawala - poskarżył się Wilk Morski. - Docie radę coś z nim zrobić?
- Oczywiście - Somniatis uśmiechnął się, nadal nieco wytrącony z równowagi.
  Gdy klient wyszedł, Akiro przestał udawać, że sprawdzanie zamówień może zająć komuś więcej niż kilka sekund i podszedł bliżej Zegarmistrza.
- Czego chciał? - spytał.
- Tylko nam groził, nic specjalnego. - Czarnowłosy uśmiechnął się.
- Tym bardziej priorytetem jest znalezienie sprawców zamachu - mruknęła Argona, rzucając chłopakom spojrzenie znad papierów. - Jeśli warsztat będzie zamknięty przez kilka dni nic się nie stanie. Idziecie ze mną.
(Akiro?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz