29 marca 2018

Od Akiro cd. Argony

    Argo położyła rękę na klamce i czekała na odpowiedź chłopaka.
- Nie, to wszystko.
Powiedział blondyn, tym samym przywódczyni watahy, nacisnęłam na klamkę, otwierając tym samym drzwi i wychodzą z pomieszczenia. Mimo to, że wyjście, było tuż przed nimi, Akiro postanowił wrócić i wyjść innym korytarzem, żeby nie budzić podejrzeń. Gdy znaleźli się już na powierzchni, Baks spojrzał na Akiro, który miał założony kaptur na głowie.
- Co zrobić, jeśli nas nie przyjmą?
Spytał zaciekawiony chłopak, blondyn spojrzał na niego swoimi czerwonymi oczami, gdy zdjął kaptur, oczy wróciły do normalnego koloru.
- Są jeszcze inne organizacje, do których można dołączyć. A nawet jeśli Nigdzie nas nie będą chcieli, zawsze można zarabiać na informacjach, które interesują każdą grupę i zdobywać przy tym kolejne dane. Oczywiście, jeśli, któraś z grup będzie chciała się nas pozbyć, mamy więcej haków na nich, niż oni na nas. W szczególności, że kończę badania, sam wiesz nad czym.
- Prawda.
Rzekł chłopczyk,
- Chcesz może lody?
Spytał, kierując się do bombonierki, gdy tylko weszli Boni od razu na wprost zobaczyć, jakie są smaki lodów. Gdy nadszedł już czas, Akiro wziął dwie porcje lodów, jedna o smaku bananowym o czekoladowym, drugiego miętowe czekoladowym. Po dłuższym spacerze wrócili do domu, ponieważ blondyn chciał jeszcze popracować, w swoim ukrytym laboratorium, nad którą szczepionką ukryję wilczy gen przed badaniami SJEWu. Minęło parę dni, podczas zabawy Boniegona polu jakiś dzieciak dał mu kartkę i pobawili się w chowanego, by nie budzić podejrzeń, chłopak wrócił do domu i przekazał kartkę Akiro, oczywiście ulica była inna niż zapisana.
(Argo?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz