23 czerwca 2014

Od Arii do Zindera

- Oh, daj spokój! Trzeba zobaczyć co się tam stało i pomóc rannym! - roześmiałam się i ruszyłam wzdłuż skarpy szukając dogodnego przejścia
  Nie słyszałam następnych słów Zindera, bo w pewnym momencie spod mojej łapy osunął się kamień i straciłam równowagę. Runęłam w dół, wiatr zaszumiał mi w uszach. Usłyszałam zdławiony krzyk basiora. Czemu się denerwował? Co mi się może stać? Spojrzałam na zbliżającą się ziemię, na pogorzeliska, na... Nagle zapragnęłam zatrzymać się w powietrzu. Zamachałam łapami i... rzeczywiście... zatrzymałam się...
  W tym momencie koło mnie pojawił się biały, skrzydlaty wilk.  Chwila, to był Zinder...
- To ty umiesz latać? - zdziwiłam się patrząc na basiora
- Mógłbym powiedzieć to samo... - Zinder wpatrywał się w coś ponad moją głową
  Ja również spojrzałam do góry. Była tam... para pięknych białych skrzydeł
- Wow... - szepnęłam wpatrując się w nie
- To nie wiedziałaś, że je masz? - Zinder spojrzał na mnie ze zdumieniem
  Nie odpowiedziałam. Spojrzałam w dół. Moje oczy posmutniały. Powoli obniżyłam lot z taką wprawą, jakbym od zawsze miała skrzydła. Delikatnie wylądowałam przy niewielkim ciałku młodego Hart Piekielny. Delikatnie pchnęłam go łapą.
- Co mu jest? - zapytałam przyglądając się nieruchomemu ciału, skąpanemu w czerwonym płynie
  Zinder wylądował koło mnie. Spojrzał na mnie ze smutkiem pomieszanym ze zdziwieniem.
- On nie żyje... - powiedział cicho
- Nie... żyje? - spojrzałam w jego oczy - Co to znaczy?
- To znaczy... - zastanowił się chwilę - Że... odszedł i nie wróci...
- Ale... przecież to dzieciak! Jak mógł... się znieżyć?! Musi być ranny i nieprzytomny! Mogę go uleczyć!
- Nie... - basior pokręcił smutno głową - Lepiej stąd chodźmy...
- Ale ja mogę...!
  Położyłam jedną łapę na ciele stworzonka. Wokół mnie zalśniła biała magia, a moje oczy stały się złote. Magia spłynęła po mojej łapie na Hart Piekielny. Po chwili zgasła. Mały leżał dalej tam, gdzie go zastałam, lecz rany na jego ciele się zagoiły.
- Widzisz? - Zinder podszedł do mnie i zaczął łagodnie odciągać mnie od stworzonka
  Wtem piesek drgnął. Jego gorejące żółte oczy spojrzały na nas. Wstał na łapki i radośnie merdając kościstym ogonkiem podbiegł do mnie.

(Zinder?)

Od Arium do Mixi

Postanowiłem wejść na nie wielkie wzniesienie pokryte lasem i obserwować imprezowiczów.
Przez, krótki czas zastanawiałem się czy zrozumie słowo dae.
- Dae...Hem...
Spojrzałem na tłoczące się do wejścia wilki, które były po kolei wyczytywane. Zauważyłem Mixi
Moja zagadka była dla niektórych łatwa, a dla innych trudna. Wadera zauważyła mnie. Przykryłem się morskim piachem, ale było już za późno.
- Arium mam dwa pytania
- Niech twoje słowa usłyszą moje uszy
Zacząłem się lekko chichrać.
- Pierwsze. Po co Napisałeś to runami? Drugie. Pomyliłeś się o jedną literę wiesz?
- Odpowiem na twoje drugie pytanie. Jeśli chodzi ci o słowo Dae to mam dobre wieści. W naszym języku Dae znaczy: Kochać, Miłość i tym podobne. Z tych samych wyrazów. Mój błąd, bo nie przeczytałaś tego ponieważ nie znasz języka ludu.
- A oto moja odpowiedź na drugie pytanie.
Zacząłem rzucać kamyk i patyki do wody co zaowocowało tym:
-- .- --   -... .-. .-.- .-   --- -.   -.-. ..   --- -.. .--. --- .-- .. .

(Mixi? Bardzo ale to bardzo przepraszam za tą pomyłkę. Myślę, że wybrnęłam :P. Arium uwielbia zagadki. Myślę, że z następną sobie poradzicie ;3. By nie było zbyt łatwo macie czas do 26 czerwca. O godz 16 ujawniam odp jeśli Mixi nie zgadnie :)).Ps: Mixi to Arium wymyślił xd)

A ja myślałam, że zimnolubny człek :P (Argona, pamiętaj, nie spojleruj!!)

Od Zindera - Cd. Arii

(c.d. tego)
Zinder popatrzył za nią z uśmiechem.
- Mi to odpowiada. - zaczął szybko biec, nie na tyle jednak aby ją złapać.
Miał żelazną zasadę, że ZAWSZE pozwalał wygrać płci pięknej. Gdy jednak wilczyca przyspieszyła, musiał się sporo natrudzić aby jej nie zgubić. Zupełnie zapomniał o ogniku który mamrocząc pod nieistniejącym nosem, ruszył szybko za nimi. Wilk biegł coraz szybciej i klął cicho na własną kiepską kondycję. Odzwyczaił się już od wyścigów i większych wysiłków fizycznych. Nie chciał jednak przybierać formy innej niż wilcza. W końcu to byłoby nie fair w stosunku do tej ślicznej istoty. Zaskoczony przystanął, omal nie wpadając na Arię.
- Co się stało? - zapytał spoglądając na nią.
- Spójrz. - pokazała głową na dziwny widok.
Stali razem na skarpie położonej wysoko nad wielkim lasem. Z tego miejsca mogli dostrzec dziwne zniszczenia. Jak okiem sięgnąć widać było spalone drzewa, dogasające ogniki i chaos niedawnego pożaru. W niebo unosiły się kłęby gryzącego dymu.
- A to ciekawe. - powiedział bardziej do siebie.
Zniszczenia były potworne. Nie było jednak wiadomo czy to działanie celowe, czy po prostu przypadek.
- Zejdziemy tam? - zapytała wilczyca, nie patrząc na niego.
- Uwierz mi, nie chcesz schodzić. - dobrze wiedział co znajdą w pogorzelisku.
Oprócz szczątków drzew i krzewów, martwe zwierzęta. Co gorsza, mogło być jeszcze niebezpiecznie. Potrząsnął głową widząc jej spojrzenie.
- Nie żebym ci zabraniał, po prostu obawiam się o twoje bezpieczeństwo, moja pani. Tam będzie bardzo gorąco. Popioły jeszcze nie ostygły, a oddychać będziemy z trudem. Lepiej nie schodźmy.
Tymczasem z tyłu dogonił ich błękitny płomień. Gdy dotarł, również przystanął z cichym jękiem.
- Na Azurę... - wymamrotał trwożnie.
- Uwierz mi przyjacielu, ona nie miała z tym nic wspólnego. - odparł Zinder, kręcąc z niesmakiem głową.

(Aria?)

Od Zindera - Cd. Maggie

(c.d. tego)
- Uwaga! - wrzasnął wilk zeskakując zręcznie na wilczycę stojącą pod drzewem.
Nie spodobało jej się to chyba, co nie zdziwiło Zindera.
- Ach, wybacz myślałem, że zbliża się jakiś stwór. Ostatnio sporo ich w tych lasach. - powiedział z uśmiechem, stając obok niej.
Wilczyca nie wydawała się przekonana.
- I dlatego na mnie zeskoczyłeś?
- Ha! No jasne! W końcu dlaczego nie? - zapytał beztrosko, jak zawsze. - A przy okazji jestem Zinder. Niedawno przybyłem na te tereny i szukam kogoś. Może mi pomożesz? - usiadł wygodnie, ale wciąż sprawiał wrażenie czujnego, zupełnie jakby wierzył, że ten potwór faktycznie gdzieś tam jest.
- Ja jestem Maggie. Kogo właściwie szukasz?
- Och, całkiem sporo osób. - przekrzywił głowę rozmyślając. - Mojego brata, pewnej ślicznej elfki która mi gdzieś uciekła, czarownika który zabrał mi kilka rzeczy... O! I jeszcze tej wrednej bestii na którą miałem zapolować. - zaczął wyliczać beztroskim głosem.
- Zaraz... co? Tu chyba nie ma żadnego czarownika.
- Nie? Jaka szkoda. - pokręcił zniesmaczony głową. - Ale myślę, że ty mi wystarczysz za tą elfkę. - dodał po chwili z szelmowskim uśmiechem. - Poza tym jesteś znacznie od niej piękniejsza.

(Maggie? ^^ )

Od Erny do Iverno

- Co ci powiedziało? - zapytałam przyglądając się uważnie szczeniakowi.
- Chodź, zobaczysz! - rzucił i odbiegł w stronę lasu.
Nie pozostało mi nic innego, niż tylko spojrzeć ostatni raz na smutną mogiłę i pognać za Mordimerem.
Kiedy nasza trójka wbiegła do lasu zaczął padać deszcz. Niezbyt dobra wróżba.
Zwolniliśmy tempo.
- To gdzieś... tutaj! - krzyknął szczeniak i wskazał na mały, biały posążek.
- Więc to do ciebie mówiło? - zapytał z niedowierzaniem Iverno.
W pewnej chwili usłyszałam pieśń. Rozejrzałam się.
- Słyszycie to? - Zapytałam.
Obaj spojrzeli na mnie zdziwieni. Iverno zaczął ruszać ustami, ale nie słyszałam już jego słów. Zapadłam w trans. Niebiańska piosenka wciąż brzmiała, choć teraz słyszałam ją wyraźniej. Była ukojeniem dla mojej duszy, zapomniałam o wszystkich problemach i troskach. Ponownie się rozejrzałam. Zamiast posążka pojawił się upadły anioł.
To on śpiewał. Przyciągał mnie do siebie. Nigdy nie słyszałam piękniejszego śpiewu.
- Nikt nie ma prawa cię skrzywdzić, każdy zostanie potępiony. Jesteś tylko wspaniałą, wyjątkową cząstką planu jedynego, prawdziwego boga. Chwyć mnie za rękę, pozbądź się trosk. Będziesz tym, kim być chcesz. Nie zaznasz ograniczeń. Więc chodź! To twoja szansa! - głosiły jego słowa.
Melodia przenikała mnie dogłębnie, sączyło się z niej pozorne dobro, obiecująca prawda. Wdarła się do każdego zakamarka mojego umysłu. Żyłam pieśnią, nic więcej się nie liczyło.

(Iverno? Mordimer?)

22 czerwca 2014

Od Meyrin

Ostatnio śniły mi się dziwne rzeczy powiązane z Tartarem... coś mnie tam ciągnęło. Jak przechodziłam koło niego zatrzymałam się i popatrzałam na wejście. Naprawdę mnie tam ciągnęło! Ale kto tam wszedł już nigdy nie wyjdzie. W końcu złamałam się i zanim się obejrzałam byłam już w nim, nie mogłam wyjść więc pomyślałam "Idę dalej'' i poszłam. Słyszałam za sobą dziwne głosy... zaczęłam biec i nagle bum! Wpadłam na jakiegoś wilka "O nie to na pewno Hades'' pomyślałam ale nie miałam racji to byłam Kora! "O mój Boże co za szczęście '' pomyślałam.
- Co tu robisz!? Nie można tu być wracajjjj... a z resztą nie można wyjść - powiedziała.
  Ja ze opuszczoną głową przytaknęłam.
- Choć, skoro tu jesteś oprowadzę cię.
  Poszłyśmy. Oprowadzała mnie gdzieś ze dwie godziny. Nagle usłyszałyśmy krzyk.
- Kora! Choć tutaj, ale szybko!!!
  To był Hades.
- Zaraz przyjdę! Przecież i tak nie ucieknę! - krzyknęła - Muszę iść, ale czuj się jak u siebie w domu - powiedziała ściszonym głosem i poszła.
"Żal mi jej '' pomyślałam i mając taką minę usłyszałam:
- Meyrin.... To ja Dervio pamiętasz mnie? - Dervio jak byłam mała był moim przyjacielem i opiekunem.
   Odwróciłam się i zobaczyłam średnia ciemną postać ze skrzydłami, rogami i ogonem zakończonym ostrą strzałą.
- DERVIO! Jak ja cie długo nie widziałam!
- Ja ciebie też, choć do domu, tylko zamknij oczy i złam mnie za łapę...
- Ale... stąd nie ma wyjścia...
- Zaufaj mi...
  I tak zrobiłam... Poczułam mrowienie które jak nagle przyszło tak ustało.
- Teraz otwórz oczy
  Otworzyłam i nie uwierzycie co zobaczyłam. Byliśmy koło mojego szczęśliwego drzewa...
- Aleee.... jak ty too......
- To tajemnica . Spójrz już robi się ciemno idź spać - powiedział i z uśmiechem zamknął oczy. Ja nic a nic nie czając też poszłam spać. Jak się obudziłam pomyślałam, że to tylko sen, ale on koło mnie był...

Od Mixi Do Arium

Przyjrzałam się napisowi pozostawionemu przez Arium:
ДгЦθЛД ΔДε гДΔε
Moja znajomość runów i innych takich języków była minimalna, ale wywnioskowałam, że:
Д - A
r - R
Ц - ?
θ - O
Л - N
Δ - ?
ε - E
Czyli wychodziło: "Ar?ona ?ae ra?e". Hmm... Miało być raczej "Argona ?ae ra?e". Siedziałam tam jeszcze jakiś czas i myślałam. Siedziałam jeszcze długo i myślałam nad sensem tego. Już zmierzchało, kiedy wymyśliłam coś co brzmiało dziwnie, ale miało najwięcej sensu: "Argona dae rade". Po Arium raczej bym się nie spodziewała zapomnienia litery, ale każdemu się może zdarzyć. Wtedy przypomniałam sobie, że umówiłam się z Shailene na imprezę... Na złamanie karku pobiegłam szukać Shai, to że nie miała nory nie uproszczało mi zadania. Po półgodzinnych poszukiwaniach znalazłam ją na Plaży Gwiazd.
- Shai! - wykrzyknęłam.
- Mixi, gdzie ty byłaś? - była lekko poirytowana.

- Oh, spotkałam Arium i... długa historia, opowiem później - odparłam.
Dopiero wtedy zobaczyłam, że wszystko już gotowe i brakuje już tylko gości. Wszystko tak przypominało pamiętliwą sylwestrową noc. Uśmiechnęłam się szeroko i powiedziałam:
- Shailene, jesteś niesamowita. Jak ci się to udało?
- No, wiesz... Ja po prostu mam talent - roześmiała się.
Po chwili wilki zaczęły się zbierać, a ja zobaczyłam Arium przemykającego lasem. Postanowiłam go zapytać o co chodziło w tym szyfrze.

(Arium? Shai? Ktoś ze zbiegowiska?)

21 czerwca 2014

Od Arium do Mixi

- Rozumiem
Spojrzałem na waderę wzrokiem w stylu: Współczuje ci .
Eh...
Zacząłem drążyć pazurem... Rysunki? Inicjały? Pismo?
- Czas odchodzi zostawiając nas samych zabierając młodość oraz lata, które nam zostały...
- Do czego zmierzasz?
  Wadera pochyliła głowę w lewo i usiadła. Niektórzy się zmieniają i odmieniają... Nie zmienisz tego co się stało ale możesz stworzyć to co będzie...
  Mówiąc moją "przemowę", która zmienia jej suche kanały łzowe na mokre. W skale drążyłem linie i kropki. Dla niektórych zrozumiałe, a dla innych nie.
- Nie rozpamiętuj tego.
  Skończyłem ryć w skale. Uśmiechnąłem się do Mixi i idąc w przeciwny do północy kierunek powoli zapadałem się pod ziemię.
Na skale zostało coś takiego:
ДгЦθЛД  ΔДε  гДΔε
(Mixi? Rozwiążesz łamigłówkę, szyfr? Jeśli nie poproś autora o pomoc ьДт39)

Kto śmie wypowiadać moje imię bez potrzeby!! *rozległ się tubalny głos z ziemi*
A serio mam z tego niezłą bekę :P
Czemu Argo jest Ruda? ._. 

20 czerwca 2014

Od Mixi do Arium

- Kim jesteś? - zapytałam usiłując ukryć przerażenie, chciałam żeby mój głos brzmiał pewnie.

- Nazywam się Arium - odparł. - Czemu nazwałaś mnie Perseuszem?
Chwilę wahałam się czy mu powiedzieć. Głośno wypuściłam powietrze i zaczęłam:
- Kilka tygodni temu była tu wojna. Moja siostra się zbuntowała, odeszła, stworzyła własną armię i zaatakowała. W pewnym momencie coś mnie opętało i zaatakowałam jakiegoś wilka. Okazał się nim być wilk z mojej watahy - Perseusz.

(Arium? Sorry, że tak krótko - wyszłam z wprawy =P)

Od Maggie

Wędrowałam dalej po lesie. 
"O co chodzi? Czy tu na pewno jest bezpiecznie? " - takie myśli chodziły mi po głowie w drodze do nieokreślonego celu.
Wtedy poczułam na łapie uczucie wilgoci, zimna, wody... zorientowałam się, że właśnie zanurzyłam łapę w wodzie. Wystraszyłam się i z hukiem wpadłam do niezbyt głębokiego jeziora. Po chwili wynurzyłam głowę bacznie obserwując, czy nikt tego nie widział. Ociężale wychodząc z wody porządnie się otrzepałam rozbryzgując wszędzie krople wody. Usiadłam w cieniu najbliższego drzewa. 
- Witam - powiedział głos zza drzewa.
Odruchowo odwróciłam się, jednak nikogo, ani niczego nie zobaczyłam, poza dwoma wilkami beztrosko goniącymi się po łące. 
- Cześć - powiedział znowu ktoś tym razem z góry.
Podniosłam głowę niechętnie. Przywitała mnie uśmiechnięta głowa wilka wśród liści. 
- Cześć... - mruknęłam.
Wtedy coś poruszyło się w krzakach. 
- Uwaga! - krzyknął wystraszony wilk i zeskoczył z drzewa prosto na mnie.
- Auć! - pisnęłam gdy wilk spadł na mnie z wysokości kilku metrów.

(Ktoś?)