23 czerwca 2014

Od Zindera - Cd. Arii

(c.d. tego)
Zinder popatrzył za nią z uśmiechem.
- Mi to odpowiada. - zaczął szybko biec, nie na tyle jednak aby ją złapać.
Miał żelazną zasadę, że ZAWSZE pozwalał wygrać płci pięknej. Gdy jednak wilczyca przyspieszyła, musiał się sporo natrudzić aby jej nie zgubić. Zupełnie zapomniał o ogniku który mamrocząc pod nieistniejącym nosem, ruszył szybko za nimi. Wilk biegł coraz szybciej i klął cicho na własną kiepską kondycję. Odzwyczaił się już od wyścigów i większych wysiłków fizycznych. Nie chciał jednak przybierać formy innej niż wilcza. W końcu to byłoby nie fair w stosunku do tej ślicznej istoty. Zaskoczony przystanął, omal nie wpadając na Arię.
- Co się stało? - zapytał spoglądając na nią.
- Spójrz. - pokazała głową na dziwny widok.
Stali razem na skarpie położonej wysoko nad wielkim lasem. Z tego miejsca mogli dostrzec dziwne zniszczenia. Jak okiem sięgnąć widać było spalone drzewa, dogasające ogniki i chaos niedawnego pożaru. W niebo unosiły się kłęby gryzącego dymu.
- A to ciekawe. - powiedział bardziej do siebie.
Zniszczenia były potworne. Nie było jednak wiadomo czy to działanie celowe, czy po prostu przypadek.
- Zejdziemy tam? - zapytała wilczyca, nie patrząc na niego.
- Uwierz mi, nie chcesz schodzić. - dobrze wiedział co znajdą w pogorzelisku.
Oprócz szczątków drzew i krzewów, martwe zwierzęta. Co gorsza, mogło być jeszcze niebezpiecznie. Potrząsnął głową widząc jej spojrzenie.
- Nie żebym ci zabraniał, po prostu obawiam się o twoje bezpieczeństwo, moja pani. Tam będzie bardzo gorąco. Popioły jeszcze nie ostygły, a oddychać będziemy z trudem. Lepiej nie schodźmy.
Tymczasem z tyłu dogonił ich błękitny płomień. Gdy dotarł, również przystanął z cichym jękiem.
- Na Azurę... - wymamrotał trwożnie.
- Uwierz mi przyjacielu, ona nie miała z tym nic wspólnego. - odparł Zinder, kręcąc z niesmakiem głową.

(Aria?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz