Ostatnio śniły mi się dziwne rzeczy powiązane z Tartarem... coś mnie tam ciągnęło. Jak przechodziłam koło niego zatrzymałam się i popatrzałam na wejście. Naprawdę mnie tam ciągnęło! Ale kto tam wszedł już nigdy nie wyjdzie. W końcu złamałam się i zanim się obejrzałam byłam już w nim, nie mogłam wyjść więc pomyślałam "Idę dalej'' i poszłam. Słyszałam za sobą dziwne głosy... zaczęłam biec i nagle bum! Wpadłam na jakiegoś wilka "O nie to na pewno Hades'' pomyślałam ale nie miałam racji to byłam Kora! "O mój Boże co za szczęście '' pomyślałam.
- Co tu robisz!? Nie można tu być wracajjjj... a z resztą nie można wyjść - powiedziała.
Ja ze opuszczoną głową przytaknęłam.
- Choć, skoro tu jesteś oprowadzę cię.
Poszłyśmy. Oprowadzała mnie gdzieś ze dwie godziny. Nagle usłyszałyśmy krzyk.
- Kora! Choć tutaj, ale szybko!!!
To był Hades.
- Zaraz przyjdę! Przecież i tak nie ucieknę! - krzyknęła - Muszę iść, ale czuj się jak u siebie w domu - powiedziała ściszonym głosem i poszła.
"Żal mi jej '' pomyślałam i mając taką minę usłyszałam:
- Meyrin.... To ja Dervio pamiętasz mnie? - Dervio jak byłam mała był moim przyjacielem i opiekunem.
Odwróciłam się i zobaczyłam średnia ciemną postać ze skrzydłami, rogami i ogonem zakończonym ostrą strzałą.
- DERVIO! Jak ja cie długo nie widziałam!
- Ja ciebie też, choć do domu, tylko zamknij oczy i złam mnie za łapę...
- Ale... stąd nie ma wyjścia...
- Zaufaj mi...
I tak zrobiłam... Poczułam mrowienie które jak nagle przyszło tak ustało.
- Teraz otwórz oczy
Otworzyłam i nie uwierzycie co zobaczyłam. Byliśmy koło mojego szczęśliwego drzewa...
- Aleee.... jak ty too......
- To tajemnica . Spójrz już robi się ciemno idź spać - powiedział i z uśmiechem zamknął oczy. Ja nic a nic nie czając też poszłam spać. Jak się obudziłam pomyślałam, że to tylko sen, ale on koło mnie był...
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz