10 lutego 2015

Od Ayoko do Mixi

Rozejrzałam się uważnie po koronach drzew. Nagle zauważyłam coś na samym czubku. To "coś" to para brązowych oczków.
 - Mixi, Ookami, tam coś jest - szepnęłam.
 - Gdzie? - spytała Alpha.
 - Na górze. Oczy.
 - Faktycznie. Co z tym zrobimy? - odezwała się Ookaminoishi.
Przyjrzałam się uważnie temu czemuś. Wyczułam zapach krwi. Tam, gdzie to coś powinno mieć brzuch, zauważyłam coś czerwonego.
 - To chyba nasze znikające drzewo - powiedziałam. - Ale prędko do nas nie zejdzie.
 - A to czemu? - spytała Mixi.
 - Jest ranne i trochę wystraszone. Co robimy? - spytałam.

(Mixi? Ookami? Brak weny, dlatego taki pomysł dziwny XD)

Od Mixi do Ayoko

- Ookami, nie, nie sprawdzałyśmy tego. Ayoko, skoro może zostać towarzyszem to szpiegiem też - powiedziałam. - Bo w końcu właściciel towarzysza może go o to poprosić. Ja na przykład często proszę mojego kruka o małe przysługi.

- W sumie masz rację - zgodziła się Ayoko.
- No więc jest szansa, że to było chodzące drzewo-szpieg, ale szczerze w to wątpię - odezwała się Ookaminoishi.
- Ja też - poparłam ją. - Myślę, że jednak Ookami jest bliżej prawdy, ale powinnyśmy sprawdzić obie wersje. Takie chodzące drzewo musiałoby zostawiać jakieś ślady, trzeba się rozejrzeć w okolicy.
(Ookami? Ayoko? Tylko my mamy problem ze znikającymi drzewami XDD)

Od Ayoko do Ookaminoishi

 - A może to było chodzące drzewo? - rzuciłam.
 - Że co? - spytała czarno-czerwona wadera.
 -  Spotkałam kilka razy takie drzewa. Możliwe, że to się wkurzyło, kiedy złamałyśmy gałąź i sobie poszło...-powiedziałam beztroskim tonem.
 - Ale... chodzące drzewo? - dalej nie mogła uwierzyć Mixi.
 - Czego nie ma na tym świecie...
 - To drzewo mogło być szpiegiem...- rozmyślała Mixi.
 - Błagam... - westchnęłam, ale nie przerywałam.
-...a jak usłyszało to, co chciało, to poszło donieść-zakończyła.
 - Bardzo możliwe - przytaknęła Ookaminoishi.
 - Ta... tylko że to jest niemożliwe. Takie drzewa nie słuchają się nikogo. Może jakieś tam polubią wilka i będą towarzyszami, ale to tyle - odezwałam się.

(Mixi? Ookami?)

Od Ookaminoishi do Mixi

Spojrzałam na kupkę ziemi. Obejrzałam okolicę. Niedaleko leżała odłamana gałąź. Czyli tego sposobu próbowały. Śladów wilków było zbyt wiele, by określić czy to jednak był szpieg. Zaczęłam pocierać róg ogonem. Wyłączyłam się, przebywałam we własnym świecie myśli. Obejrzałam okolicę jeszcze kilka razy. Nic podejrzanego jednak nie znalazłam. Przeniosłam swój wzrok wyżej, na górne części drzew. Po którymś z kolei oglądnięciu ich, dostrzegłam małe zadrapania na korze. Jednak mogło to być losowe leśne stworzenie. Przyjrzałam się jeszcze raz ziemi. Moją uwagę przykuła pozostałość po drzewie – kupka ziemi. No właśnie, kupka.
- Spójrzcie na to – zwróciłam na siebie uwagę wader. – Stare, wyrwane drzewo powinno zostawić po sobie sporej wielkości dół. Ziemi w otoczeniu nie starczyłoby na zakopanie go. A teraz wyżej – wskazałam niemal na czubki drzew. – Są tam zadrapania, jakby pazurów. Jednak, lot w tym miejscu byłby niemożliwy. Chyba, że – w tym przypadku – szpieg był mały lub młody. Jednak może to być po prostu jakiś ptak. Więc mam do was pytanie: Czy sprawdzałyście, jak głęboko i na jaką odległość to drzewo było zakorzenione?

(Mixi? Ayoko?)

9 lutego 2015

Od Mixi do Ookaminoishi

Szybko do niej podbiegłam.

- Przepraszam, że tak wybiłyśmy do przodu - powiedziałam. - Dasz radę dalej iść?
- Skoro dałam radę biec - odpowiedziała.
 Ruszyłyśmy już wolniejszym tempem w stronę drzewa. Kiedy tam dotarłyśmy nie posiadałyśmy się ze zdziwienia. Nie było go! A w miejscu gdzie stało została tylko kupka ziemi.
- Zniknęło - powiedziałam zaskoczona. - Ale jakim cudem? Czyli to może jednak naprawdę był szpieg...
(Ookami? Ayoko?)

Od Ookaminishi do Mixi

- Mixi, czekaj – podeszłam do Alphy. O bieganiu na razie nie było mowy. – Pójdę z tobą.
- Ja też – od razu powiedziała Ayoko. Spojrzałam na nią kątem oka. Mogła być ciekawą waderą.
- Niech będzie – westchnęła Mixi. – Poznacie się po drodze. – Mówiąc to ruszyła. Ayoko za nią, na moje nieszczęście obie biegły truchtem. Jako iż byłam od nich nieco większa i miałam dłuższe łapy, nadążałam za nimi idąc dłuższymi krokami. Jednak one, jak na złość, zaczęły przyspieszać. Spróbowałam truchtać. Poczułam w chorej łapie pulsujący ból. Truchtałam jednak dalej. Szybciej bym pobiegła już tylko przy zagrożeniu mojego życia. Potknęłam się. Znowu. Przeklęłam w myślach i starałam utrzymać się stałe tempo. Jednak one zaczęły się oddalać coraz bardziej. To, że zostałam w tyle zauważyły dopiero wtedy gdy byłam kilkaset metrów za nimi. Dopiero, gdy ponownie się potknęłam, prawie przewracając.

(Mixi? Ayoko?)

Od Mixi do Swiftkill

W postaci człowieka niosłam herbatę. Położyłam ją na kamieniu służącym mi jako stół i przemieniłam się w wilka. Siedziałyśmy popijając herbatę, kiedy już skończyłyśmy przeszłyśmy do nieprzyjemnych formalności. Na szczęście uwinęłyśmy się z nimi w kilka minut.
- To jak? Chcesz pozwiedzać sama czy z przewodnikiem? - zaśmiałam się.
- Chyba jednak wybiorę opcję z przewodnikiem - uśmiechnęła się lekko.
- Świetnie! W takim razie chodźmy zwiedzać! Jak dawno nie miałam nikogo do oprowadzenia... - ucieszyłam się.
(Swiftkill? Braaak weeeny :/)

Od Mixi do Ookaminoishi

- Ookami! - zawołałam ją.

Ayoko jak na zawołanie spojrzała w tamtym kierunku. Ookaminoishi podeszła do nas.
- Ayoko to jest Ookaminoishi ta o której ci opowiadałam. Ookami to jest Ayoko - przedstawiłam je sobie.
- Mówiłaś jej o mnie? - czarno-czerwona wadera uniosła brwi.
- Tak, koniecznie chciała cię poznać - uśmiechnęłam się. - Właściwie po co tu przyszłaś?
- Ach, chciałam cię zapytać czy masz co mogłoby pomóc w rytuale...
- Nie, raczej nie... Z takimi pytaniami to raczej do Erny - odpowiedziałam będąc myślami już przy drzewie. - A teraz muszę was przeprosić.
- Dokąd idziesz? - zainteresowała się Ookami.
- Do drzewa - prychnęła Ayoko. - Uwzięła się na nie, bo rośnie na środku drogi.
- Tak, i wygląda na stuletnie, a wczoraj go jeszcze tam nie było.
- Faktycznie dziwne - zgodziła się czarno-czerwona.
- To ja już chyba pójdę je sprawdzić, a wy się poznajcie - powiedziałam i odwróciłam się z zamiarem odejścia.
(Ayoko? Ookami?)

Od Ookaminoishi do Erny

Czyli miałam unieruchomioną łapę i skrzydło. Spojrzałam w stronę wadery. Wypadałoby podziękować. Ale… nie, nie umiem. Po prostu zrobię dla niej coś w zamian. Jak tylko wyzdrowieję. Powoli zaczęłam kierować się w stronę wyjścia. Przed wyjściem zatrzymałam się.
- Powiedz mi tylko… jak masz na imię? – zapytałam się. Spojrzała na mnie zdziwiona. Pewnie się tego nie spodziewała.
- Erna…
- Dobrze – przerwałam jej. – A więc Erno, jak tylko dojdę do siebie, przyjdę tutaj, i odwdzięczę ci się. – Uch… I znowu powiedziałam to tonem zbyt zimnym i oschłym niż bym chciała… Będę musiała to nieco poprawić.
- Przecież wystarczy zwyczajnie podziękować – odpowiedziała.
- Tylko, że ja… Nie umiem. – I poszłam. Tak po prostu sobie poszłam, jakbym stchórzyła. A przecież ja nie uciekam… Przynajmniej tak było do tej pory. Tym razem wybrałam małą polną dróżkę – nie zamierzałam przedzierać się przez te chaszcze ponownie. Dróżka ta zaczęła się rozrastać, aż była na tyle szeroka, by zmieściły się na niej dwa idące koło siebie wilki. Potknęłam się. Amulety na mojej szyi zagrzechotały. Dopiero teraz sobie o nich przypomniałam. Spojrzałam na nie. Szczególnie moją uwagę przykuł Tamashi no Rensa. Był już niemal w połowie zapełniony duszami. Niedługo to samo stanie się z drugą połową, wtedy będę mogła przywołać kogo będę chciała… przynajmniej mam taką nadzieję. Postanowiłam pójść do Mixi, może będzie miała coś, co pomoże mi w całym rytuale. Ruszyłam w stronę jej nory. Mixi właśnie z niej wychodziła, a za nią jakaś czarna wadera.

(Mixi? Ayoko? Może ty Erniaku na coś wpadniesz?)

Od Mixi do Ayoko

- Wiesz, nawet tutaj takie drzewa nie zdarzają się często...

- Masz taki cały las! - niemalże wykrzyknęła.
- Ale tamte są młodsze. To jest wyjątkowo stare! Trudno, zrobimy ścieżkę naokoło niego... Chodź!
Po krótkim spacerku już bez dalszych przygód byłyśmy w mojej jaskini. Szybko uwinęłyśmy się z przysięgą i innymi papierkowymi bzdetami.
- Chciałaś poznać Ookami, prawda? - zapytałam.
- Tak
- Tak, więc teraz masz do tego najlepszą okazję! Tylko... Nie wiem dokładnie gdzie obecnie przebywa... - powiedziałam. - Ja muszę jeszcze iść sprawdzić to drzewo, bo nie daje mi ono spokoju.
(Ayoko?)