- Ten kto kieruje tym światem, musi być nieźle pokręcony. - Odwróciłam się do towarzyszy. - Rozumiem, że jakaś siła wyższa chce nam pokrzyżować plany, ale to co się tu dzieje wygląda jak losowanie.
Assumi w ciszy pokiwała głową.
- Przenosimy się z jednego miasta do drugiego, dzieją się różne dziwne rzeczy i nic nie prowadzi do następnego odłamka. - Odezwała się.
Akuma zerwał się gwałtownie.
- Więc może coś zrobimy?! Czy macie zamiar siedzieć tak bezczynnie?
Korso już otworzył usta, ale jego wypowiedź zagłuszył chory śmiech Mixi. Wszyscy w miarę sprawni umysłowo odwrócili się w jej stronę. Odwróciła twarz w stronę sufitu, zamknęła oczy i otworzyła szeroko usta, a z jej wnętrza wydobywał się dźwięk uznawany za oznakę radości, chociaż teraz... Brzmiał gorzej niż jakikolwiek inny odgłos. Wlewał niepokój w serca.
Podeszłam do niej i zasłoniłam jej usta dłonią. Mixi otworzyła szeroko oczy i momentalnie przestała się śmiać. Odsunęła urażona głowę i zmarszczyła brwi.
- O co ci chodzi? - Zapytała kręcąc lekko głową, po czym odwróciła się obrażona.
- Świetnie, to co robimy? - Zapytałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz