16 lutego 2017

Od Tiffany cd. Somniatis

 Dziewczynka posłusznie pobiegła w stronę łazienki, gdzie miała znaleźć owy tunel. Była przerażona tym, co stało się jeszcze przed chwilą. Zaraz za nią wszedł Somniatis, który zablokował czymś drzwi, aby chociaż opóźnić przybysza. Tiffany zauważyła płachtę.
 Z zaciekawieniem zerwała czerwony materiał, który spadł na ziemię. Somniatis widząc, co odkryła dziewczynka, cofnął się, jakby obawiał się odkrytego przez czarnowłosą przedmiotu.
 - Zdejmij obraz i połóż go na ziemi. Za nim jest wejście, niezbyt duże, ale powinniśmy się przedostać do tunelu.
 Tytania wykonała posłusznie polecenie swojego opiekuna. Otwór nie był wąski, jednak mężczyzna mógł się spokojnie zmieścić, nie mówiąc już o Tytanii. Kiedy tylko czarnowłosa chciała wejść, nagle drzwi zostały wyważone i wszedł przez nie mężczyzna z bronią w ręku. 
 - Pytam się ostatni raz.. - zaczął i wycelował broń w stronę opiekuna czarnowłosej. - Po której jesteś stronie?
 Widząc to, dziewczynka zamarła. Czuła się tak, jakby nieznajomy celował w nią, nie w mężczyznę. Odruchowo chciała rzucić się na obcego, jednak ten ją odepchnął i strzelił w brzuch ciemnowłosego, który upadł na podłogę.
 Wtedy coś pękło w młodej waderze. Spojrzała wściekle w stronę mężczyzny, który postrzelił jej opiekuna. Sama nawet nie wie, kiedy to się stało.. Zaatakowała. Zamieniła się w waderę i zaatakowała nieszczęśnika. Pistolet wystrzelił kilka razy, jednak nie trafił w młodą wilczycę. Nie minęło kilka chwil, a stała cała, ubrudzona we krwi nieznajomego. Człowiek nie ruszał się. Miał zbyt mocno poharatane gardło, by przeżyć. Zabiła go. Na oczach Somniatisa. Na powrót zmieniła się w człowieka. Zasłoniła twarz rękawem i uklękła przy półprzytomnym czarnowłosym.
 - Ja..tak strasznie przepraszam. - i powstrzymując łzy zdjęła z siebie polar, po czym przycisnęła go do rany Atisa.

<Atiś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz