18 czerwca 2015

Od Elizabeth cd. Somniatisa

- Hm... Em... Noo... Dobra zostań o sobie odpocznij. - powiedziałam uśmiechając się. Basior usiadł w rogu, patrząc na nas co chwila.
- A więc... należysz... do tej watahy?
- Chodzi ci o watahę Krwawej Nocy, panienko? Tak, należę do niej, a co?
- Wiedziałam, że to ta! - uśmiechając i ciesząc jak małe dziecko. - Szukałam jej przez dłuuugi czas, do tego potrzebuję pomocy... - dotknęłam odruchowo, swojego brzucha, jutro ma się narodzić... moje pierwsze dziecko... radość mi w tym nie bardzo dopisywała, ale co tam. 
- Muszę spotkać się z Alfą... i to szybko.
(Valenty? Somniatis?)

17 czerwca 2015

Od Somniatisa cd. Elizabeth

  Byłem zmęczony po wrażeniach tego dnia. Odbyłem długą wycieczkę po terenach watahy, rozmawiałem z Alphą i chciałem nieco odpocząć. Zawędrowałam aż w okolice Pola Droseriusów i tam znalazłem jakąś jaskinię. Bez wahania wszedłem do środka i ujrzałem troje nieznajomych.
  Jednym z nich była wielka, różowa pudlica o lśniących oczach, drugim czernoszary kundel z wesoło postawionymi uszami i ogonem do góry oraz skrzydłami, zaś trzecim niewielki york o białej sierści we wzory. Rozbawiło mnie nieco, że taka zbieranina różnych ras psów zebrała się w tej jaskini.
- Kim jesteś i czemu wchodzisz do mojej jaskini bez pozwolenia? - zapytała twardo pudlica.
- Panienka raczy wybaczyć, ale nie wiedziałem że tu mieszka. - Uśmiechnąłem się przepraszająco. - Po prostu padam z nóg, a ta jaskinia była jedyna w okolicy. Oczywiście, jeśli sobie panienka nie życzy mojej obecności tutaj to niezwłocznie opuszczę dom panienki.
(Elizabeth? Valent? Wybaczcie, wcale nie chciałem was obrazić, ale wasze charaktery w ten sposób najłatwiej było mi zobrazować.)

Od Fantasmy do Est

Czekałam, aż coś zacznie się dziać. Może ten basior powie coś sam z siebie, ale nic takiego nie nastąpiło. Nie wiem kim on jest, ale na pewno nie ma wielu przyjaciół. Westchnęłam i przygryzłam wargę. 
- Zawsze możemy zabić czas, opowiadając straszne historie albo próbować się jakoś przestraszyć. Ewentualnie jakieś opowiadanki o sobie, żeby się lepiej poznać, na przykład co lubimy robić, czego nie itd... - Zaproponowałam. - Jeśli macie coś ciekawszego do roboty, to chętnie wysłucham propozycji. Jednak uprzedzam, że śpiewy, potańcówki nie wchodzą w grę. 
Akashi natychmiastowo się ocucił i wyjrzał. Chodziło mu o to, żebym nie wykrakała przypadkiem swojej przeszłości, w swojej strasznej historii. Nie miałam takiego zamiaru. Akurat tego bym nie powiedziała. 
- To co wolicie? - Zapytałam, szczerze zaciekawiona. 
(Est? Satoshi? )

Od Somniatisa cd. Fantasmy

  Podszedłem do brzegu krystalicznie czystego jeziora, w którego tafli odbijały się promienie słoneczne. 
- W czym zamierzasz parzyć herbatę? - zainteresowała się lisica.
  Uśmiechnąłem się tajemniczo i wydobyłem z dna jeziora spory, okrągły, biały kamień oraz nieco jasnozielonych, kwitnących barwnie glonów. Położyłem to przed sobą i kilkoma ruchami łapy narysowałem w powietrzu pieczęć przemiany. Już po chwili stał przede mną niewielki, porcelanowy dzbanuszek z długą szyjką i złotymi zdobieniami.
  Wadera podeszła zainteresowana.
- Jakim cudem z kamienia i glonów zrobiłeś metal? - spytała.
- To czysty obłęd. - Zaśmiałem się z własnego żartu. - Gdzieś tu powinna rosnąć mięta... czy mógłbym cię prosić, abyś zebrała nieco drewna zanim znajdę stosowne składniki na herbatę?
(Fantasma^^)

Od Elizabeth do Valenta

(cd. tego)
- Nazywam się E... Trzecia. - zrobiłam głęboki ukłon. - Jestem tu pierwszy raz, ale usłyszałam szept kwiatów, one to mają dziwne pomysły... - basior spojrzał na mnie zdziwiony. On i tak nie zrozumie... dookoła rozległy się szepty. 
- Pójdźmy gdzieś indziej, planują cię uśpić. - poszliśmy na północ, w stronę lasu. - Czeka tam moja towarzyszka. Pośpieszmy się, drzewa boją się o nasze bezpieczeństwo. Valenty patrzył na mnie, jakbym miała coś nie tak z głową. Weszliśmy do jaskini, byliśmy bezpieczni. Na środku stała Charlotte, tupiąc łapką.
- Gdzieś ty się podziewała! - krzyknęła Charlotte - więcej mnie tak nie strasz!
- Dobrze...
Nagle usłyszeliśmy kroki, ktoś wchodził do jaskini...
(Valenty? Ktosiu?)

Charlotte


Imię: Charlotte
Rasa: gadający szynszyl
Wiek: 12 lat (nieśmiertelna)
Cechy charakteru: Charlotte to miłe, zrównoważone zwierze. Zawsze spokojna, niezależnie od sytuacji. Ceni ciszę, ale czasami lubi poinprezować. Zdarza się jej być zboczoną, zawsze wytyka błędy. Może i czasami zachowuje się okropnie, ale jest z niej świetna przyjaciółka i dobra osoba, która nigdy nie zostawiłaby nikogo w potrzebie.
Historia: Biegłam przez las. Przystanęłam na chwilę by odpocząć pod pobliskim drzewem. Zamknęłam oczy i przysłuchiwałam się dźwiękom przyrody. Nagle coś zakłuciło ogólną ciszę która tu panowała. Uderzenia, gryzienie i inne rzeczy tego stylu. Nagle poczułam, że coś lub ktoś na mnie leży, bardzo mięciutkie. Otworzyłam oczy i ujrzałam małe puchate zwierzątko, było przesłodkie!!! Bez zastanowienia zaczęłam zadawać pytania czy będzie mi towarzyszyć. Nawet nie wiem czemu, ale zwierzak się zgodził.
Moce i umiejętności:

  • Umie wysoko skakać,
  • odbija się od ścian
  • bardzo szybko biega
  • niesamowity słuch.

Właściciel: Elizabeth

Od Est do Fantasmy

(cd. tego)
Zarumieniłam się, ona to ma pomysły! Mała spryciara. Zaśmiałam się cichutko. Jednak nie usłyszałam odpowiedzi Satoshi'ego stał, patrząc dalej na mnie i nic nie mówił. Dziwnie się czułam, jakby ktoś się na mnie patrzył, nie, nie chodziło o Satoshi'ego. Odwróciłam się szybko, Clair patrzyła na nas jakby coś yhym, yhym zboczonego miało się stać. Wysłałam jej wrogie spojrzenie. Jednorożec jak oparzony odwrócił się do nas plecami. 
"E tam niech se robi co chce" pomyślałam.
Odwróciłam się z powrotem do Fantasmy i KAWAII Satoshi'ego. Potem, spytam Fantasmę o dokładne położenie jej jaskini, bo coś czuję, że będę tu częstym gościem. Dopiero teraz rozejrzałam się po pomieszczeniu. Bardzo ładna, przyzwoita jaskinia. Westchnęłam cichutko i powiedziałam:
- To co teraz robimy?
(Fantasma? Satoshi?)

,,Nie poddawaj się nawet gdy myślisz, że nie dasz rady iść dalej''

Imię i Nazwisko: Elizabeth Miyamae
Pseudonim: Trzecia
Płeć: kobieta
Orientacja: Heteroseksualna
Wiek: 20 lat
Żywioł: Natura, Eter.
Cechy charakteru: Miła, spokojna, wyrafinowana. Cechy którch nie powinna posiadać żadna córka demona! A raczej była córka... a więc mówmy dalej: kocha przyrodę, często płacze bez powodu, romantyczna, często zmienia nastrój. Pamiętliwa, mściwa, nie wybacza, tej osobie, która ją skrzywdzi. Hah nie zgadniecie, ale ona jest zbyt... no spróbuj zgadnąć! Nie wiesz...? jest po prostu zbyt ufna! Przez to często jest raniona, ale próbuje być silna... dla siebie...
"Autor wilka: i jej przyszłego męża! Ał! Co ty robisz?!
Elizabeth: Bądź cicho, bo ja cię uciszę..."
Aparacja: Elizabeth w wilczej postaci jest wysoką i szczupłą waderą. Posiada białe, grube i bardzo miękkie futro, z czarnymi znakami w niektórych miejscach. Ma też piękne, różowe oczy i kropki na łapach.
Elizabeth jako człowiek jest wysoką i szczupłą dziewczyną o gęstych, długich, śnieżnobiałych włosach. Jej oczy są koloru róż. Ma jasną karnację, która idealnie kontrastuje się z jej wyglądem i ubiorem.
Praca: Krawcowa. Ma własny zakład krawiecki.
Stanowisko: Stanowisko: Zaopatrzeniowiec, Kucharz, tancerz ostrzy.
Historia: Moje życie nie było zbyt kolorowe kiedy żyłam razem z siostrą w królestwie demonów. Byłam następczynią tronu i przyszłą żoną demona. Byłam ignorowana i przez prawie całe życie zamknięta w pokoju póki nie stanę się zamężna. W pewnej chwili... jakiś tam bohater uratował nas przed zgubą zabijając wszystkich oprócz mnie i siostrę, ponieważ dałyśmy radę uciec. Uciekałam daleko jak mogłam, a z mojej własnej głupoty ciągnęłam też za sobą złą pogodę. Za nim doszłam, aż tutaj miałam dużo innych przygód. Atak smoka, nowa opiekunka, którą zabił ten sam smok (on mnie prześladuje T-T), ponowny atak smoka, dowiedzenie się o ciąży (nie chce o tym mówić, bo to zbyt przykre dla mnie...). Kiedy napotkałam Watahę Krwawej Nocy odnalazłam siostrę i urodziłam córkę. Niestety wtedy wystąpiły jakieś komplikacje, które sprawiły, że jest tak jak jest. Przykro mi, że musiałeś/aś czytać ten nudny życiorys i poświęciłeś/aś swe 10 sekund życia, ale czasami trzeba się poświęcać.
Moce:
  • Panuje nad żywiołem Eteru
  • Zmienianie pogody (zależy od nastroju)
  • Kontroluje grawitację.
  • Tworzyć pieczęcie które zwiększają szybkość, leczą itd.
Umiejętności i Zainteresowania: Umie bardzo wysoko skakać. Świetnie walczy. Bardzo dobrze gotuje. Jest wegetarianką. Kocha zwierzęta.
Partner: szuka
Zauroczona w: brak
Rodzina: Siostra Est i córka Chitoge.
Przedmioty: torba w której nosi kalendarz, ołówek, portfel, telefon i maskę.
Talizman: brak
Miejsce zamieszkania: Dom składa się z jednego piętra, parteru i piwnicy. Na piętrze jest biblioteka, 5 sypialni i łazienka. Na parterze znajduje się kuchnia, salon, druga łazienka. W piwnicy jest spiżarnia i ukryty pokój. Z tyłu domu znajduje się duży ogród. Arena 2.
Ciekawostki:

  • Ona jest właścicielką domu. 
  • Uwielbia walczyć, ale tego nie robi by nie dawać złego przykładu córce. 
  • Nosi na widoku broń (miecz) i jeszcze nikt jej nie złapał... aż sama się dziwi.
  • Jej głos brzmi tak.
Towarzysz: Charlotte
Inne zdjęcia: 1
Kontakt: karolina446

Od Valenta

Chodziłem sobie po rozległym polu. Było na nim pełno fioletowych kwiatów. Bardzo kusiły, by się położyć i zdrzemnąć. Zwłaszcza po zarwanej nocy. Nie mogłem się nim oprzeć. 
- W sumie, co może się stać złego jakbym tu się przedrzemał? – Zapytałem sam siebie. Położyłem się wśród kwiatów i zamknąłem oczy. Nie zdążyłem zasnąć, a już ktoś mną szarpał i uderzał po pysku. 
- Ej, ej! – Krzyknąłem. – Co ty mi robisz? Spać nie można, czy co?
- Jeśli chcesz żyć, to tu nie możesz spać. – Powiedział dość opanowany. – To Pola Droseriów. Jeśli tu zaśniesz, to się nie obudzisz.
- No to byłaby ze mnie niezła śpiąca królewna. Tak, czy siak, dziękuję za uratowanie mnie. Jestem Valent. A ty jak się nazywasz? 
(Ktosiu?)

Valent

Kontakt: Akatsuki Zukuyo
Imię: Valent
Pseudonim i zdrobnienie: Zukoyo, Valenty, Tsuki
Płeć: Basior
Wiek: 4 lata
Żywioł: Woda.
Patron: Posejdon
Cechy charakteru: Valent jest bardzo towarzyski. Łatwo się zaprzyjaźnia, przez swoje optymistyczne podejście do życia. Fascynuje się zielarstwem i kosmosem. Pomimo swojej gadatliwości, nigdy nie powie tego, co ktoś powiedział mu w sekrecie. Uwielbia się bawić. Nie lubi walczyć, choć gdy musi to pokazuje się z jak najlepszej strony i za wszelką cenę stara się wygrać. Wszystkie spory próbuje rozwiązać pokojowo, więc jest świetnym negocjatorem. Ciągle jest w ruchu, przez co w poprzedniej watasze musiał chodzić do szamanów i medyków, bo rodzice myśleli, że ma ADHD. Od tamtej pory ma uraz do medycyny. W stosunku do obcych nie jest ani agresywny, ani wrogi czy oschły. Wręcz przeciwnie – stara się żartować z nieznajomymi. Valent przez nieprzemyślane i szybkie decyzje bardzo często wpada w tarapaty. Jest odważny, co pokazuje to, że nie boi się śmierci robiąc ryzykowne rzeczy. Mimo żywiołowej natury, kocha czytać książki i pisać opowiadania.
Cechy charakterystyczne: Białe uszy, czarno-biała opaska na łapie, niebieskie pazury.
Stanowiska: Posłaniec
Historia: Historia nie jest jakaś specjalna. Nie miał złego dzieciństwa. Urodził się w zwykłej rodzinie. Rodzice byli Gammami. Dostawał wszystko co chciał. Jako, że był najmłodszy z rodzeństwa miał najwięcej pozwoleń od rodziców. Gdy skończył 3 lata rodzice znaleźli mu narzeczoną. Nie był specjalnie pozytywnie nastawiony do ślubu ze sztywniarą, ale cóż… Pan każe, sługa musi. Przygotowania do uroczystości trwały pół roku. Nastał wielki dzień. Pan młody ubrany w drogi garnitur nie wiedział co począć. Poprosił o chwilę przerwy, pod pretekstem „Załatwienia swoich potrzeb”. W tym czasie „przypadkiem” wypadł mu liścik, z informacją, że nie chce się żenić i z zerwaniem. Nie minęły dwie minuty, już był dwa kilometry od miejsca niedoszłego ślubu. Przez następne pół roku uciekał, aż trafił na tę watahę.
Motto: „Chwytaj dzień”
Moce: 
  • Władza nad żywiołem wody
  • telepatia
  • latanie
  • przemiany
Umiejętności: Valent bardzo szybko rozśmiesza. W młodości nauczył się surfować i posługiwać się bronią białą, palną i łukiem. Potrafi używać „Misdirection”, czyli maskować swoją obecność, skupić zainteresowanie na kogoś innego. 
Partnerka: szuka
Zauroczony w:- 
Rodzina: W innej watasze
Data urodzenia: 12.05
Przedmioty: -
Talizman: -
Nora: Śpi pod gołym niebem, a zimą w pniach drzew.
Ciekawostki: 
  • Valent oznacza po katalońsku „Odważny”
  • Jego nos świeci się w ciemności
Towarzysz: Brak
Inne zdjęcia: brak
Statystyki: 
Siła: 10 | Zręczność: 6 | Moc:10 |Szybkość:6| Kondycja: 6 | Refleks:10 | Zauważanie: 5| Klasa Pancerza (KP): 0 | Wilcze drachmy (WD): 200 | Krwawe Rubiny (KR): 0 | Wykonane zadania: 0 | Wykonane Questy: 0| 
Upomnienia: 0
Pochwały: 0