17 czerwca 2015

Od Elizabeth do Valenta

(cd. tego)
- Nazywam się E... Trzecia. - zrobiłam głęboki ukłon. - Jestem tu pierwszy raz, ale usłyszałam szept kwiatów, one to mają dziwne pomysły... - basior spojrzał na mnie zdziwiony. On i tak nie zrozumie... dookoła rozległy się szepty. 
- Pójdźmy gdzieś indziej, planują cię uśpić. - poszliśmy na północ, w stronę lasu. - Czeka tam moja towarzyszka. Pośpieszmy się, drzewa boją się o nasze bezpieczeństwo. Valenty patrzył na mnie, jakbym miała coś nie tak z głową. Weszliśmy do jaskini, byliśmy bezpieczni. Na środku stała Charlotte, tupiąc łapką.
- Gdzieś ty się podziewała! - krzyknęła Charlotte - więcej mnie tak nie strasz!
- Dobrze...
Nagle usłyszeliśmy kroki, ktoś wchodził do jaskini...
(Valenty? Ktosiu?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz