3 grudnia 2016

Od Tiffany cd. Argony

- Tylko kogo? - mruknęła Argona do siebie. Tiffany spojrzała na nią pytająco, jednak kobieta nie zwracała na nią uwagi.
- Co kogo? - spytała Tiffany. Argona spuściła wzrok na dziewczynkę, potem skierowała go na ranę małej. Czarnowłosa zorientowała się, wreszcie o co Alphie chodzi. - Najlepiej chyba byłoby udać się do Erny - zasugerowała. - Z tego co wiem jest świetnym medykiem.
- Erny...? Ah, no tak! - jakby przypomniała sobie Argona. Ruszyła w kierunku krawędzi dachu i przystanęła na chwilę, patrząc w dół. 
- To chyba... - zaczęła z obawą Tytania, jednak czarnowłosa zrobiła już krok na przód. Dziewczynka zacisnęła mocno oczy. Owionął ją pęd powietrza i... nagle ustał. Otworzyła oczy. Alpha stała na jakimś zniszczonym balkonie bez barierki. Drzwi balkonowych na szczęście nie było, więc łatwo weszły do mieszkania, po czym skierowały się do klatki schodowej, z której bez większych problemów (z wyjątkiem kilku dziur w schodach) wydostały się na zewnątrz budynku. Argona na chwilę przystanęła, jakby niepewne, gdzie iść. Po tym pewnie ruszyła na południe.
- Argo... to chyba nie w tą stronę - cicho zauważyła Tiffany. - Bo... członkowie WKNu raczej nie mieszkają na Arenie 7. Gdzie idziesz?
Dziewczynce zaczęło się wydawać, że coś złego dzieje się z Argoną. Że być może... ktoś ją kontroluje, albo... sama nie miała pomysłu, co właściwie może jej być. Jednak Alpha nie popełniłaby przecież takich błędów. Znała to miejsce dłużej, niż jakikolwiek członek watahy, może z wyjątkiem Mixi.
- Spokojnie, znam niezły skrót - oznajmiła czarnowłosa, uspokajająco. Tiffany pokiwała głową. No tak, przecież tu dotarły kanałami, by ominąć straże przy granicach stref. Dziewczynka zamknęła oczy tylko na chwilę. Czuła się zmęczona, dodatkowo straciła dużo krwi i jej organizm był osłabiony... gdy je otworzyła, Argona siedziała za jakimś rogiem i dyszała ciężko. Na jej ramieniu widać było ślad po ranie postrzałowej. Spodnie na jej kolanach były zdarte.
Tytania siedziała tuż obok, czując przy sobie ciepło spoconej dziewczyny.
- Co się...? - chciała spytać, lecz Alpha zakryła jej dłonią usta, niemal uniemożliwiając oddychanie.
(Argona?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz