6 marca 2019

Od Akiro cd. Somniatisa

    Widząc zbliżających się towarzyszy, jasnowłosy naciągnął kaptur na oczy, by ukryć swoje zapłakane oczy. Somnatis staną obok, ale w taki sposób, że znajdował się miedzy Akiro, a nagrobkiem.
- Ktoś z rodziny? - zapytał cicho, gdy zawiał wiatr, który sunął lekko czarny kaptur do tyłu. Jasnowłosy przetarł oczy spojrzał na Soma. Jego oczy były lekko opuchnięte i czerwone od słonych łez.
- Tak.. - Odparł drżącym głosem, wziął głębszy oddech. -To grób rodowy, spoczywa tu cała moja rodzina, a obok leży mój pierwszy przyjaciel, który pozbawił się życia na moich oczach. - Somnatis poczuł jak ciężka kula utkwiła mu w gardle, nie mógł uwierzyć w to co właśnie usłyszał. Ta wiadomość taka niemożliwa a jednak prawdziwa. - Gdybym dotarł tam szybciej zdążyłbym go uratować. - Podniósł się do góry i zaczął chaotycznie wykonywać gest do słów. - Dlaczego to musiało spotkać go, a ten pierdolnięty gnój żyje, ale za kratami! – po jego policzkach, w połowie zdania znowu zaczęły spływać łzy, zaczął je wycierać i kląć po cichu, mając lekko odchyloną do tyłu głowę. Somnatis powoli wziął jasnowłosego w ramiona, by mógł się uspokoić. Trwali tak w jeszcze przez jakiś czas, aż niższy chłopak, całkowicie się uspokoił. Akiro odsunął się od Somnatisa i wziął głęboki wdech i się uśmiechnął do swojego przyjaciela.
- Dziękuję. - powiedział z uśmiechem. - To dokąd teraz się wybieramy?
- Kathleen, ale nie wiem kto to jest. - Powiedział w rezygnacją w głosie, Leni zniknął gdzieś w mroku. Akiro sięgnął dłonią do brody i chwile się zastanawiał.
- Chyba wiem gdzie możemy ją znaleźć, ale to dopiero jutro. Teraz wracajmy musimy skończyć zamówienia
**po pracy*
Akiro spotkał się na chwile z Kat, by umówić się na spotkanie następnego dnia, gdy zbliżała się godzina spotkania Som i Akiro czekali na wydzielonej części dla Vipów na Kath.
(Somniatis?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz