2 stycznia 2019

Od Akiro cd. Somniatisa

    Tsso.. ja oradze? -Wypiłem szybko swój napój i zapłaciłem barmanowi.
- Chodź, zabiorę cię do domu. - Powiedziałem pomagając zejść Atisowi z krzesła i zaprowadziłem go do pociągu. Po wejściu do domu położyłem go na kanapie, umieszczając koło niego wiadro na niestrawność.

[...] Następnego dnia obudziłem się jako pierwszy, kazałem Boniemu się nim zająć, a sam opuściłem mieszkanie. Ruszyłem w stronę sklepu, by zakupić parę potrzebnych rzeczy do domu. Wszedłem do sklepu i po kolei, zdejmowałem potrzebne produkty z półek sklepowych. Zabrałem kosz z potrzebnymi produktami do kasy. Gdy zapakowałem produkty do torby, już po zapłacie i opuściłem sklep, natrafiłem na mojego znajomego.

(W tym czasie u Atisa)
Boni zajął się swoimi obowiązkami i przygotowaniu dla Atisa posiłku, który pomoże zwalczyć mu kaca. W salonie zaczął się budzić, czarnowłosy towarzysz, rudzielca. Atis rozejrzał się do o koła i ujrzał chłopca.
- Akiro wyszedł, powiedział że masz to zjeść. - mówiąc to podsunął na stole, półmisek z ciepłą zupą.
Atis spojrzał na chłopaka i sięgnął po zupę i łyżkę, wziął łyżkę z zawartością do ust i się wykrzywił.
- Tak wiem, że jest nie dobre, ale ci to pomoże.

[...]Akiro wyszedł z kawiarenki, gdzie rozmawiał z swoim znajomym. Z nieba zaczął poruszyć śnieg.
- Ciekawe czy się utrzyma. - Powiedział sam do siebie, z nutką nadziei w głosie. Skierował swoje kroki ku mieszkaniu. Gdy wszedł do klatki, to w małym stopniu przypominał bałwanka. Ściągnął buty i wszedł do salonu, gdzie ujrzał Atisa oglądającego telewizje. Boni dał Akiro kartkę z oznaczonymi punktami. - Dobrze, zanieś je do szuflady od biurka. Atis to co zbieramy się?
- Już. - Powiedział podnosząc się z tapczan, i skierował się do przedpokoju, by się ubrać. Gdy oboje byli gotowi opuścili pomieszczenie. Po paru minutach drogo doszliśmy do mieszkania Vincenta.
Atis zadzwonił w drzwi, po chwili otworzyły się, a po drugiej stronie pojawił się wysoki chłopak o białych włosa chłopak.
- Atis? Wejdźcie. - Ściągnęliśmy budy i usiedliśmy w salonie, wszystko wytłumaczyliśmy. Vin bez problemu podał rękę Atisowi. Lecz okazało się, że ten dzień nie było go na arenie.
- To zostało tyko spotkać się, z Argo, w umówionym miejscu.
- Atis, mogę cię na słoweo? - Spytał Vin.
(Atis?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz