25 stycznia 2019

Od Lorema cd. Tiffany

    Lorem poderwał się ze swojego miejsca. Nie spodziewał się po tej dziewczynie takiej oficjalnej postawy. Zmieszał się nieco, jednak szybko odzyskał swoją zwykłą, profesjonalną postawę.
- Nazywam się Lorem Impsum - mężczyzna opuścił dłonie wzdłuż tułowia i pochylił się w niezbyt niskim ukłonie. Wyprostował się i spojrzał na dziewczynkę. - W porządku. - Jego spojrzenie powędrowało w bok, jakby się zastanawiał, co teraz zrobić. Istotnie, właśnie to zaprzątało jego myśli.
- To ten, skoro już to sobie wyjaśniliśmy to ja już pójdę... - Tiffany zrobiła ruch w kierunku drzwi, jednak przed dalszą akcją powstrzymało ją nieruchome spojrzenie Lorema, które raptownie zogniskowało się na jej postaci. W jakiś sposób jedyne widoczne oko o nienormalnie zwężonej tęczówce przewiercało ją na wylot, przywodząc na myśl spojrzenie psychopaty.
- Napijesz się? - spytał po prostu, wypuszczając ją z okowów spojrzenia i kierując się do czajnika.
- Muszę zdążyć do pracy! - nagle przypomniała sobie nastolatka. - Niestety, nie mam czasu dłużej tu zostawać. Już i tak będę się musiała wytłumaczyć ze wszystkiego. - Uśmiechnęła się. - Może innym razem, Loremie?
  Mężczyzna nie zareagował. Przygotował dwa kubki i wrzucił do nich po torebce z herbatą. Emocje dziewczyny bombardowały go ze wszystkich stron, wprowadzając w otępienie i sprawiając, że powoli przetwarzał informacje. Rzadko spotykał się z tak "hałaśliwymi" ludźmi. Urzędnicy zwykle byli zimni i nieczuli, a emocjonalność Kathleen można by porównać z tą, właściwą głazowi. Na kompletnym odludziu. Gdzieś na Antarktydzie.
  Tiffany wyszła z pokoju i podeszła do drzwi wyjściowych. Szarpnęła za klamkę, jednak te nie ustąpiły. Przekręciła pokrętła zamków, jednak wtedy również nie dało się ich otworzyć. Były zamknięte na klucz.
  Po chwili Lorem zorientował się, że dziewczynki nie ma w pobliżu i wyszedł z aneksu, by ją odnaleźć stojącą przy drzwiach. Spojrzał na nią bez wyrazu.
- Spokojnie. - To mówiąc pokazał na kieszonkę na swojej piersi. - Ja mam klucz.
(Tiffany?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz