Akiro schodząc z pokładu statku czytał zawartość karty, którą dostał od tajemniczej osoby.
- "Lovely club, 4: 15" - Som spojrzał na brązowowłosego chłopaka.
- Coś mówiłeś? - Spytał czarnowłosy, patrząc pytającym wzrokiem na towarzysza, Aki podniósł głowę, by spojrzeć na Som.
-Nie. Jeszcze trochę i dojdziemy na umówione miejsce. - Mężczyźni skręcili już za kolejnym zakrętem i już po chwili ukazał im się napis „Herbaciarnia Kuri". Towarzysze weszli do Herbaciarni i zajęli miejsce, niedaleko okiennicy. Po chwili podeszła do nich, piękna kobieta o figurze klepsydry, ubrana w białą koszule, spódniczkę, czarne podkolanówki i lakierowane buciki. Włosy spięte miała dobrze uczesany kucyk, a w ręce trzymała mały notes i długopis.
- Dobry, na co się państwo zdecydowali?
-J a poproszę herbatę zieloną i kakao.
- Dobrze, a dla pana.?
- Herbatę z cytryną. - Kobieta zanotowała zamówienie i ruszyła je zrealizować.
- Jeszcze dziesięć minut.
- To może partyjkę? – spytał towarzysza, by zabić czas. Lecz bardzo szybko dostali swoje zamówienie, Aki pierwsze sięgnął po ciepłe kakao, które naprawdę było gorącą czekoladą do picia, tuż po chwili podeszło do nich czworo mężczyzn i dwie kobiety. Som wytłumaczył, że muszą się przenieść, gdy Akiro kończył pic kubek herbaty. Poszli do mieszkania jednego z członków tam zaczęło się przesłuchiwanie. Gdy została jedna osoba Aki zwrócił się do Soma.
- Poradzisz sobie? Bo muszę coś załatwić. - Powiedział naciągając kaptur na głowę, a jego aura ochłodziła się powodując ciarki u osób trzecich. Som pokazał mu kartkę z miejscem spotkania. Aki opuścił pokój przesłuchań, od razu wyczuł ich wzrok na swojej osobie, lecz szybko zdusił ich swoim spojrzeniem, po czym opuścił pomieszczenie. Skierował się do klubu z karty. Gdy wszedł do środka, od razu zauważył go ochroniarz, który zagrodził mu drogę.
- Dzieciaki nie mają tu wstępu. - Odparł grubaśnym tonem.
- Nie jestem dzieckiem. - Odparł, a następnego pokazał dowód, ochroniarz go przeprosił. Ciemnowłosy wszedł do środka i się rozgościł się, o podanej godzinie znajdywało się paru mężczyzn. Po obserwacji zauważył, jednego blondyna który się zabawiał, postanowił użyć na nim iluzji. Bo zniknięciu za kulisami, wydusił z niego każdą informacje. Po czym udał się na miejsce spotkanie, gdzie Som i Argo już na niego czekali.
- "Lovely club, 4: 15" - Som spojrzał na brązowowłosego chłopaka.
- Coś mówiłeś? - Spytał czarnowłosy, patrząc pytającym wzrokiem na towarzysza, Aki podniósł głowę, by spojrzeć na Som.
-Nie. Jeszcze trochę i dojdziemy na umówione miejsce. - Mężczyźni skręcili już za kolejnym zakrętem i już po chwili ukazał im się napis „Herbaciarnia Kuri". Towarzysze weszli do Herbaciarni i zajęli miejsce, niedaleko okiennicy. Po chwili podeszła do nich, piękna kobieta o figurze klepsydry, ubrana w białą koszule, spódniczkę, czarne podkolanówki i lakierowane buciki. Włosy spięte miała dobrze uczesany kucyk, a w ręce trzymała mały notes i długopis.
- Dobry, na co się państwo zdecydowali?
-J a poproszę herbatę zieloną i kakao.
- Dobrze, a dla pana.?
- Herbatę z cytryną. - Kobieta zanotowała zamówienie i ruszyła je zrealizować.
- Jeszcze dziesięć minut.
- To może partyjkę? – spytał towarzysza, by zabić czas. Lecz bardzo szybko dostali swoje zamówienie, Aki pierwsze sięgnął po ciepłe kakao, które naprawdę było gorącą czekoladą do picia, tuż po chwili podeszło do nich czworo mężczyzn i dwie kobiety. Som wytłumaczył, że muszą się przenieść, gdy Akiro kończył pic kubek herbaty. Poszli do mieszkania jednego z członków tam zaczęło się przesłuchiwanie. Gdy została jedna osoba Aki zwrócił się do Soma.
- Poradzisz sobie? Bo muszę coś załatwić. - Powiedział naciągając kaptur na głowę, a jego aura ochłodziła się powodując ciarki u osób trzecich. Som pokazał mu kartkę z miejscem spotkania. Aki opuścił pokój przesłuchań, od razu wyczuł ich wzrok na swojej osobie, lecz szybko zdusił ich swoim spojrzeniem, po czym opuścił pomieszczenie. Skierował się do klubu z karty. Gdy wszedł do środka, od razu zauważył go ochroniarz, który zagrodził mu drogę.
- Dzieciaki nie mają tu wstępu. - Odparł grubaśnym tonem.
- Nie jestem dzieckiem. - Odparł, a następnego pokazał dowód, ochroniarz go przeprosił. Ciemnowłosy wszedł do środka i się rozgościł się, o podanej godzinie znajdywało się paru mężczyzn. Po obserwacji zauważył, jednego blondyna który się zabawiał, postanowił użyć na nim iluzji. Bo zniknięciu za kulisami, wydusił z niego każdą informacje. Po czym udał się na miejsce spotkanie, gdzie Som i Argo już na niego czekali.
(Somniatis?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz