26 grudnia 2018

Od Akiro cd. Somniatisa - "Poker" cz.3

    Gdy Atis opuścił mieszkanie i Zniknął mi z oczu wypuściłam gwałtownie powietrze, ze swoich płuc, przechyliła głowę do tyłu i oparłem się całym ciężarem ciała na fotelu.
- Muszę znaleźć tras tę dziewczynę, ogarnąć typa z karty i podkręcić się na planszy, bo wszystko pójdzie na próżno. -Sięgnąłem po napój stojący przed sobą i wziąłem parę łyków napoju gazowanego. Wstałem z kanapy i opuściłem mieszkanie, musiałem udać się w parę miejsc. Po zachodzie słońca zrobiło się chłodno, więc ubrałem czarne rękawiczki. Przed sobą ujrzałem mężczyznę, którego wcześniej spotkałem w barze otoczonego gromadą kobiet, postanowiłem iść za nim. Po przejściu paru przecznic, skręcił do jednej z kamienic. Wyszedłem za nim do klatki, po czym użyłem iluzji, dzięki czemu po paru chwilach znaleźliśmy się w piwnic. Podszedłem do typa, łapiąc go za szyje i podnosząc do góry, w jego oczach pojawiła się tak bardzo pożądana iskierka strachu i niepokoju.
-Jak się zwiesz! -Popuszczałem szyje, by się białowłosy nie udusił nie udusił.
-Toshio Nidemoe
-O członek gangu Noctis. -Puściłem jego szyje, a ten wylądował na tyłku, na posadce łapiąc powietrze.
-Czego chcesz?
-Co wiesz, na temat wierzy!
-Wierzy?
-Tak jej upadku.
-Tylko tyle, co ogłosiła władza.
-Kłamiesz! -Wbiłem dość grube ostrze, tuż przy jego głowie.
-A o zaginionym Władysławie Leninieskim i jego ludziach też nic nie słyszałeś? -Mężczyzna pokiwał przecząco głową, wbiłem w jego nogę zaostrzony patyk z dango, a jego skowyczący głos rozległ się po korytarzu. -Nie kłam, mnie nie oszukasz.
-Co powinienem teraz zrobić. -Te słowa biły w jego głowie niczym dzwon. Przyłożył ostrze do jego ciała.
-Nie mam czasu na zabawę, gadaj albo giń.
-Dobrze, dobrze powiem. Podobno w to zaplątani są dawni towarzysze Władysławowa, usunęli go w cień, by mieć wolną rękę. Podobno ktoś z jego podwładnych eksperymentował na ludziach, z wierzy, ale nie jestem pewien. Mówi się, o praniu umysłów.
-Eksperymenty powiadasz.
-Tak.
-Wielkie dzięki. -Po tych słowach zdzieliłem go po pysku, by stracił przytomność. Zostawiłem go pod jakimś murem z butlą piwa, by myślał, że to jego wytwór wyobraźni. Wyjąłem telefon z kieszeni i zadzwoniłem.
-Halo? -Odezwał się głos.
-Mam sprawę. Koebfs Dragonixa.
-Dobra. -Spojrzałem na kartę, którą dostałem od zamaskowanego ludzika, która zaczęła znikać z napisem Gratulacje.
[....] zadzwonił telefon. -Tak.
-Ta osoba znajduje się na arenie 8, Gang M. Powodzenia.
-Dzięki. -Ruszyłem po Atisa.

[...] Wyszliśmy na arenę 8, Atis spojrzał na mnie, gdy podałem mu maskę. – Trzymaj nie ściągaj jej ani się nie oddalaj, bo zginiesz. Po chwili, byliśm w mroczniejszej częsci areny.
-Witaj Fox.
-Miło cię widziec P.M
-Masz kogoś z kim musze pogadac
(CDN napisze go Atis xd)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz