26 grudnia 2018

Od Lorem cd. Tiffany

    Mężczyzna wracał właśnie ze spotkania z prasą. Był wykończony. Maltretowali go cały poranek, nie dając chwili wytchnienia i jedynym, o czym teraz marzył była samotność. Bez ciągłego natłoku emocji, otaczającego go ze wszystkich stron. Na ulicy było spokojnie, o tej porze większość ludzi była w pracy, dzieci uczęszczały do szkół i tylko nieliczni pozostawali w swoich domach. Lorem ściągnął krawat, który niczym szubienica zwisał z jego szyi. Jego myśli odpłynęły do tamtego dnia, w którym nie zastał Jego w domu.
  Nagle poczuł uderzenie i zobaczył, jak niewielka postać odbija się od niego i upada na tyłek. Oprzytomniał nieco i wyciągnął dłoń do nastoletniej dziewczyny o czarnych włosach i nieco nieobecnym wyrazie twarzy. Gdy na niego spojrzała mężczyzna poczuł się dziwnie... jej uczucia były tłumione, jakby dziewczyna zamknięta była w szklanym pomieszczeniu. Loremowi się to nie podobało. Ludzie nie powinni wysyłać tego typu emocji w przestrzeń.
  Ciemnowłosa chwyciła jego dłoń i bez słowa wstała. Żadne z nich się nie odezwało i nastolatka wyminęła jasnowłosego. Chwiejnym krokiem ruszyła w dalszą drogę do sobie tylko znanego celu. Lorem odprowadzał ją wzrokiem, aż do pierwszego skrzyżowania, na którym tamta najwyraźniej zamierzała skręcić i zniknąć mu z oczu. Musiał podjąć decyzję. Szybko. Mężczyzna nie był przyzwyczajony do decydowania o własnym losie. Nie lubił sytuacji, w których tylko od niego zależało, jak potoczą się wydarzenia. Poruszył się lekko, chcąc zrezygnować i odejść, jednak nie mógł oderwać od niej spojrzenia. Przypominała mu kogoś i to nie było przyjemne wspomnienie. Było jednym z tych, które za wszelką cenę chciał wypchnąć ze swojej pamięci.
  Gdy czarne włosy nieznajomej zniknęły za załomem budynku coś popchnęło Impsuma jej śladami. Szybkim krokiem doszedł do rogu ulic i przystanął, znów jakby niezdecydowany. Nastolatka szła przed siebie, dalej powoli się zataczając. Co powinienem zrobić? Lorem nagle uświadomił sobie, że nawet jeśli chciałby jej pomóc, to nie wie jak... Ile ona wogle mogła mieć lat? Czy powinien zadzwonić po... opiekę społeczną? A może zapytać ją, gdzie są jej rodzice i ją do nich odprowadzić? Zadzwonić na policję? Do SJEW-u? Nie, nie do SJEW-u, co mu wogle strzeliło do głowy? Myśli mężczyzny galopowały z zawrotną prędkością, a tymczasem czarnowłosa skręciła, otworzyła drzwi kawiarni i zniknęła wewnątrz. Kawiarnia? Jasnowłosy ruszył w jej kierunku. Czemu nie? Mężczyzna zazwyczaj miał całe popołudnia dla siebie, które zwykle poświęcał na leżenie i wpatrywanie się w sufit. Odkąd On zniknął nawet pisanie straciło dla niego sens. Postanowił więc kontynuować, co zaczął.
  Otworzył drzwi i wszedł do środka. Rozejrzał się, jednak nigdzie nie było widać dziewczyny, zajął więc stolik pod oknem i czekał.
(Tiffany?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz