8 grudnia 2018

Od Est cd. Od Somniatisa do Est

   
 Dziewczyna poczuła wielką ulgę słysząc jego słowa. Cieszyła się ponownie słysząc jego głos oraz czuć jego ciepło poprzez chusteczkę, którą ocierał jej mokrą od łez i czarnego szlamu twarz. Tęskniła za nim tak bardzo, że nie była w stanie tego opisać. Często płakała, ale z łatwością umiała się uspokoić po kilku minutach, kiedy jednak dotknął jej prawie, że martwe ciało, serce dziewczyny wybuchło emocjami. Wszystko na raz zaroiło się w jej sercu od bólu i złości do szczęścia. Jej serce kołatało jak szalone, kiedy jego dłoń okryta chusteczką powoli zjeżdżała po twarzy, ścierając odrobinę szlamu. Darzyła go tak wieloma uczuciami, że słowa nigdy nie potrafiłby tego opisać jak ona czuje się w jego obecności. Z każdym jego nowym gestem i jak bliski się jej stawał, chociaż tak naprawdę nigdy się tak dobrze nie znali, nowy naparstek uczuć wlewał się do jej serca, jak do kubka herbaty, powoli wylewając zawartość, zbyt pełny różnych mieszanek emocji, które już dłużej nie mogły zostać skryte przed światem. Wiedziała, że nie może powiedzieć mu jak się czuje. Nie znają się, nigdy prawdopodobnie nie chciałby takiej kuli u nogi jak ona, prawdopodobnie jedyne co w niej widział, to słabą małą dziewczynkę, która nie potrafi poradzić sobie ze światem i własnymi emocjami. I tym właśnie była, słabą ślamazarą, która jedyne co potrafiła to ranić ludzi dookoła siebie, sprawiać pełno problemów, nawet nie potrafiła zająć się sama sobą. Serce, jednak nie potrafiło posłuchać umysłu, wciąż przywiązując się i zakochując się. Cierpiała wiedząc, że nie może oddać trochę zawartości swojego kubka, ale tak było lepiej. Ostatniej rzeczy jakiej pragnęła w tej chwili to to, by ich relacja zakończyła się, bo nie potrafiła się powstrzymać, bo nie potrafiła przestać być egoistką i zaakceptować prawdę. Wszystko tak naprawdę działo się w jej głowie, jego delikatne gesty oraz jaki miły dla niej był. Widziała w nim ciepło oraz komfort, który poprzednio tylko potrafiła widzieć u swojej rodzonej siostry, ale darzyła go uczuciami silniejszymi niż rodzinę, martwą rodzinę, która już nie istniała. W marzeniach widziała siebie i Somniatisa, w innych czasach, w innym miejscu, spotykających się w kawiarni, spędzających razem czas, uśmiechających się razem. Potem może jak by się trochę bardziej poznali, może wspólne mieszkanie oraz nowa rodzina, którą by zbudowali razem. Marzenia, jednak powinny pozostać marzeniami. Wiedza jak silnymi uczuciami go darzyła, przerażało ją. Możliwe, że to przez to, że straciła siostrę oraz siostrzenicę oraz nigdy nie posiadała osoby, o którą mogłaby się oprzeć. Może ubzdurała sobie, że go kocha, bo brakowało jej jakiegokolwiek uczucia w jej sercu, które uprzednio było wypełnione pustką zanim go poznała. Nie było teraz też po co martwić się w owej sytuacji uczuciami, które nie miały sensu. Żyli w świecie, w którym tak naprawdę nie mieli miejsca, ludzie odrzucili ich istnienie i chcą się ich pozbyć, zabijając każdego z nich. Nie było czasu na to by się zakochać. I może tak było lepiej...
BONUSOWY SZKIC (nie działo się to w historii, ale dla śmiechu narysowałam):


(Panie S? Wybacz, że napisałam też coś do tego, ale jak rysowałam owe rysunki, miałam pomysł, by od czasu do czasu pisać uczucia jakie odczuwa postać, bo ja lubię pisać takie rzeczy XD srs)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz