Miodowy napój został postawiony przed oboma mężczyznami, a szczodrze obdarzona przez naturę kelnerka uśmiechnęła się zalotnie do gości. W jej ustach mignęły nieco szczerbate, białe ząbki, psując nieco wrażenie. Akiro pociągnął łyk z kufla i spojrzał na Somniatisa.
- Na co czekasz? Mówiłeś, że pijesz.
- Po prawdzie... to będzie pierwszy raz. - Czarnowłosy uśmiechnął się z zakłopotaniem.
- Śmiało. - Akiro zrobił zachęcający ruch ręką, a czarnowłosy podniósł naczynie do ust i ostrożnie pociągnął łyk. - I jak?
Atis odłożył kufel na stół i pokiwał głową, jakby nieco oszołomiony.
- Została nam do przesłuchania ostatnia osoba, prawda? - Jasnowłosy rozparł się wygodniej na siedzeniu. - Co potem?
- Jeśli Vincent nic nie będzie wiedział... cóż, pozostaje powiedzieć Argonie, że to nikt od nas... i trzeba będzie zrobić rozeznanie wśród innych frakcji. - Somniatis wziął kolejnego łyka. - A jeśli... to nic nie da... - Mężczyzna przerwał, jakby się zastanawiając. Wziął kolejnego łyka. - Jeśli... to nic nie da...
Akiro spojrzał dziwnie na czarnowłosego. Twarz mężczyzny pokrywał czerwony rumieniec, a spojrzenie było nieco rozmyte. Atis wziął kolejny łyk piwa. Był ledwie w połowie kufla.
- Somniatis?
- Tsaak? - spojrzenie czarnowłosego skupiło się na twarzy towarzysza.
- Czy ty właśnie... upiłeś się POŁOWĄ kufla PIWA? - Chłopak był w szoku. Nie sądził nawet, że coś takiego jest możliwe.
- Moszszszliwe... - przytaknął mężczyzna i wziął jeszcze jeden łyk. Gdy odstawił kufel na stół został mu od odebrany. Czarnowłosy nie protestował nawet.
- Chyba już ci wystarczy. - Akiro pokiwał z dezaprobatą głową, a Somniatis rozłożył ręce w geście rezygnacji i zachwiał się.
- Tsso... ja oradze?
- Na co czekasz? Mówiłeś, że pijesz.
- Po prawdzie... to będzie pierwszy raz. - Czarnowłosy uśmiechnął się z zakłopotaniem.
- Śmiało. - Akiro zrobił zachęcający ruch ręką, a czarnowłosy podniósł naczynie do ust i ostrożnie pociągnął łyk. - I jak?
Atis odłożył kufel na stół i pokiwał głową, jakby nieco oszołomiony.
- Została nam do przesłuchania ostatnia osoba, prawda? - Jasnowłosy rozparł się wygodniej na siedzeniu. - Co potem?
- Jeśli Vincent nic nie będzie wiedział... cóż, pozostaje powiedzieć Argonie, że to nikt od nas... i trzeba będzie zrobić rozeznanie wśród innych frakcji. - Somniatis wziął kolejnego łyka. - A jeśli... to nic nie da... - Mężczyzna przerwał, jakby się zastanawiając. Wziął kolejnego łyka. - Jeśli... to nic nie da...
Akiro spojrzał dziwnie na czarnowłosego. Twarz mężczyzny pokrywał czerwony rumieniec, a spojrzenie było nieco rozmyte. Atis wziął kolejny łyk piwa. Był ledwie w połowie kufla.
- Somniatis?
- Tsaak? - spojrzenie czarnowłosego skupiło się na twarzy towarzysza.
- Czy ty właśnie... upiłeś się POŁOWĄ kufla PIWA? - Chłopak był w szoku. Nie sądził nawet, że coś takiego jest możliwe.
- Moszszszliwe... - przytaknął mężczyzna i wziął jeszcze jeden łyk. Gdy odstawił kufel na stół został mu od odebrany. Czarnowłosy nie protestował nawet.
- Chyba już ci wystarczy. - Akiro pokiwał z dezaprobatą głową, a Somniatis rozłożył ręce w geście rezygnacji i zachwiał się.
- Tsso... ja oradze?
(Akiro? Najsłabsza głowa do alkoholu ever xd)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz