Spojrzałem na nią zdziwionym wzrokiem. Wiedziałem już od pierwszego jej zdania, że się z nią nie dogadam.
-Podobno, wyciągam pochopne wnioski...
-Czemu?
-Szybko poznaję wilki, lecz od innej strony. Jakby przeciwnej.
-Hm.. to znaczy?
-Nie ważne. Nie powinno Cię to interesować.- Prychnąłem.- Pij, pij tylko się nie udław.
-Czy ty masz jakieś problemy?! Dziwnie się zachowujesz.
-A ty nadzwyczajnie. Hm... niech zgadnę, ta szamanka o której słyszałem?
-Szamanka...? Ah! no tak.. i co?
-Jak to jest rozmawiać z "bogami"?- Spytałem się kpiącym głosem. Wadera się na mnie spojrzała.
-Jak! Wspaniale! Czasem trudno odgadnąć, co powiadają! Często milczą, lecz pomagają...
-Milczą bo nie istnieją, jakim cudem można w nich wierzyć?
-Nie ISTNIEJĄ?! jak tak możesz mówić! Odwołaj to! Nasza wiara istnieje od paru tysięcy lat, a ty wyskakujesz z takim czymś! Niewierzący! Spalić cię powinno! Rzadko się zdarzają jak ty! Idź precz demonie nieczysty! Idź z oczyma przeklętymi!- Powiedziała w lekko krzykliwym tonem i podeszła wymachując łapami...
-A no nie wierzę i się ciesze... coś jeszcze?
(Erna?)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz