- Gdzie Nikoyak i Matt? - spytałam
- Poszli szukać Mixi. Do teraz nie wrócili...
- Można ich odwołać - mruknęłam wstając - Już wszystko w porządku.
- Jesteś tego pewna? - Pink spojrzała na mnie z powątpiewaniem.
- Tak. Dzięki za opiekę - uśmiechnęłam się krzywo - Sajonara.
- Cześć.
Wyszłam z jaskini prosto do lasu. Potem...
czytaj więcej >>
czytaj więcej >>
czytaj więcej >>
Wreszcie do niego dotarłam. Byłam tam sama. Usiadłam przed taflą wody. Spojrzałam w swoje odbicie.
- Ksssa - zaklęłam znowu - Czemu oni odchodzą?! Akurat teraz, gdy potrzebna będzie każda pomoc...
Uderzyłam łapą w wodę rozmazując odbicie. Po policzku spłynęła mi pojedyncza krwawa łza, ketsurui.
Z cichym pluskiem wpadła do wody.Ta uspokoiła się po chwili i zamiast swojego odbicia ujrzałam... Airesu. Wzdrygnęłam się. On też. Pochyliłam bliżej wody. On też. Podskoczyłam. On też.
- Co to u diabła jest?? - zapytałam w powietrze
Airesu poruszał ustami tak samo jak ja. Nie było wątpliwości, że to tylko MOJE odbicie. Ale jakim cudem wygląda jak Airesu?
Wtem usłyszałam szelest za moimi plecami. Odwróciłam się gwałtownie. Warknęłam ostrzegająco. Z krzaków wyszła obca wadera.
(Erna? Dokończysz?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz