Dzień, nudny dzień po małej odskoczni wróciłem do domu i zacząłem dalej eksperymentować z moimi chemicznymi zabawkami. Skład chemiczny coraz lepiej się wiązał, brakowało mi tylko królika doświadczalnego, ale to łatwo znaleźć. Spojrzałem na zegarek.
-Została mi godzina.
Odłożyłem sprzęt i wyłączyłem ogień i takie inne rzeczy. Przebrałem się w czyste ciuchu, włożyłem buty i wyszedłem z domu, zamykając za sobą drzwi na klucz.
Ulica jak zwykle była w strasznym ruchu, każdy gdzieś się śpieszył to do pracy, to do domu i tak dalej. A ja jak to ja Idę sobie spokojnie mając gdzieś cały czas. Została ostatnia prosta, do Wieży, przyśpieszyłem krok i po chwili zatrzymałem się przed wejściem. Kliknąłem guzik i po chwili znajdywałem się w windzie, gdy tylko byłem na górze, podszedł do mnie jakiś typ.
- Ty jesteś Akiro?
- Ta, a coś się stało?
- Masz mieć patrol nocny w czwartej arenie.
Wzdychałem i spojrzałem na gościa.
- Jasne.
Wszedłem do windy i wróciłem na dół i ruszyłem do areny czwartej.
- Dostałem za zadanie patrolować czwartą arenę w nocy, na samą myśl o tym mi się nie chciało, bo co może się wydarzyć, o tej oprze.
Narzekałem, po czym wzdychałem. Plus tego jest taki, że nie muszę żadnych specjalnych ciuchów zakładać. Noc mijała spokojnie i nudno, aż do momentu zauważenia podchodzącego pijanego mężczyzny, miałem zamiar zareagować, gdy tu nagle on sobie poszedł, gdy byłem za jej plecami.
- Masz dar przekonywania, nie ma co.
Dziewczyna aż wzdrygnęła.
- Nie bezpiecznie jest szwendać się o tak późnej porze.
- Pf ... co ty gadasz, nic mi się nie stanie.
- Ta... bo kto próbowałby podskoczyć do takiej wojowniczki.
- Ha. Racja.
- Radziłbym, ci uważać na patrol, bo cię jeszcze zwiną.
Dziewczyna tylko się uśmiechnęła i mnie wyminęła.
- Na twoim miejscu nie szedłbym tam.
- Czemu?
- Bo natkniesz się na patrol.
(Camille?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz