26 maja 2017

Od Argony cd. Akiro

  Na chwilę zapadła pomiędzy nimi krępująca cisza. W pewnym sensie chłopak uratował obie członkinie Watahy, jednak z drugiej strony... gdyby nie on, pewnie nie byłoby tego całego zamieszania. Po cichu przedostałyby się do centrum tego podmiejskiego miasteczka i może zdobyły informacje. Jednak teraz było już za późno. SJEW zapewne zajmie się całym kompleksem i starannie go oczyści. Może nawet zabezpieczy?
  Argona wstała gwałtownie i odwróciła się przodem do towarzyszy.
- Nic tu po nas - zauważyła. - Trzeba będzie spróbować w innym "uroczym zakątku".
- Spróbować? Co? - zainteresował się niedawno poznany chłopak. Czarnowłosa spiorunowała go spojrzeniem.
- Masz rację Argo. - Tyks wstała, kompletnie ignorując Akiro, i stanęła przy swojej Alphie. - Jednak znalezienie go znowu zajmie nam mnóstwo czasu. Nie wykluczone, że i tym razem SJEW dowie się o tym przed nami. A jak tak dalej pójdzie...
  Argona pokiwała głową. Dobrze wiedziała, czym to wszystko się zakończy "jak tak dalej pójdzie". Bo wszystko zmierzało w kierunku upadku imperium Leniniewskiego akurat w momencie, w którym powoli wilki przystosowywał się do aktualnie działającego systemu. Już nawet niekończące się kontrole i pogonie SJEW-u przestały być uciążliwe. Były raczej czymś w rodzaju... urozmaicenia nudnego, ludzkiego życia. A Alpha była pewna, że z chwilą, z którą John Silverlake przejmie władzę, ten stan rzeczy zostanie zachwiany. Zapewne, nawet jeśli Władysław nie poprosiłby jej o to osobiście, zajęłaby się nowym politykiem. Jak widać oboje mieli podobne poglądy na tą sprawę.
- Ale o czym wy mówicie? - dopytywał dalej chłopak. Chyba mu się wydawało, że skoro ma gen, to od razu dostanie od nas wszystkie informacje. Niestety, beztroskie czasy się skończyły. Skończyły - już dawno. Teraz trzeba bardziej uważać, z kim się zadaje, by nie zostać zdradzonym.
(Tyksu? Youre turn.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz