26 grudnia 2017

Od Argony cd. Calii

  W lokalu zrobiło się jakby luźniej, a wiele osób jeszcze w tamtej chwili wstawało, płaciło i wychodziło, jakby szykując się na walkę. Calia osunęła się, nieprzytomna, gdy dłoń mężczyzny uderzyła ją w kark. Nie zdążyła jednak upaść, gdyż złapał ją w pół. Alpha przemieniła się w wilka i śmignęła pod jego nogami, kompletnie nie zwracając uwagi na to, że zostawia towarzyszkę na pastwię tego człowieka. 
  Drzwi zostały jej jednak zastąpione przez dwie pary ciężkich glanów i masywne gitary. Mrok wokół postaci zafalował i rozsadził podła instrumentów sprawiając, że zaskoczeni ludzie odskoczyli na boki, a Argona, już w swojej ludzkiej formie, pchnęła drzwi i wydostała się z Herbaciarni. Rzuciła jeszcze ostatnie spojrzenie na Eminema, przekazującego Szafir w dłonie nieco zdezorientowanego chłopaka, i czmychnęła w boczną uliczkę. 
  Z momentem opuszczenia budynku była już nieuchwytna dla pozostających w nim Feldgrau. Herbaciarnia została tak umiejscowiona, by nie dopuścić do sytuacji, w której ścigany zostaje zapędzony w kozi róg. Korso dobrze to przemyślał.
  Znów jako zwierzę, czarnowłosa potruchtała krętymi uliczkami, by oddalić się nieco od budynku i przemyśleć sytuację. Calia została w środku, jednak nie było winą Alphy, że dała się zajść od tyłu. W duchu jednak czarnowłosa czuła, że obie dały się zajść. Szafir miała jednak nieszczęście być bliżej przybyłego.
  Argona przypomniała sobie o karteczce, którą otrzymała od tamtej kobiety i spojrzała na nią. Ku swojemu zdziwieniu znalazła na niej nalepkę pandy i adres. Czy tamta kobieta była człowiekiem-pandą? Myśl wydała się absurdalna, jakby wcześniej cała ta sprawa taka nie była.
  Czarnowłosa wróciła myślami do towarzyszki. Feldgrau nie powinni mieć do niej pretensji, gdy już odkryją, że nie jest wilkiem. Powinny były ustalić jakiś punkt zborny, bo teraz Argona nie była pewna, czy tak łatwo będzie im się odnaleźć. A skoro już postanowiła podzielić się z tamtą dziewczyną posiadanymi informacjami teraz nie było już sensu jej unikać. Wtem dziewczyna niemal uderzyła się otwartą dłonią w czoło. Niemal, bo zapomniała, że nie ma dłoni. Zatem wyszło to inaczej, niż zamierzała. Przemieniła się w człowieka i wyjęła z kieszeni telefon. Wystukała szybką wiadomość do Szafir, podając jej adres, blisko tego przekazanego przez kobietę. Dziewczyna powinna zrozumieć.
  Alpha schowała telefon i wyrośnięty, czarny pies ruszył w podróż do wyznaczonego celu.
(Calia? Wystawiłam cię, jak się z tym czujesz? Mam nadzieję, że Feldgrau za bardzo cię nie poturbuje XD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz