(c.d. tego)
- Musimy znaleźć oczy! – powtórzyłam – Szybko…
- Co się stało? Przedtem nie się nie spieszyłaś – Powiedziała Nikoyaka
- Nie gadaj tylko choć – warknęłam
Ruszyłam truchtem w głąb lasu, cały czas myśląc o tym co się wydarzyło
przy jeziorze. Nija podążyła za mną.
- Gdzie idziemy? Wiesz gdzie one są? – dopytywała się wadera – Skąd ten
pośpiech?
- Damare – mruknęłam przyśpieszając tempa
- Co znaczy „damare”? – Nikol mnie dogoniła – I wogóle co się dzieje?
- „Damare” znaczy „zamknij się”! – odparłam gniewnie
Po tym co ujrzałam nie doszłam jeszcze do siebie. Ten demon… „Nie. Nie
myśl o tym”. Przez chwilę biegłyśmy w milczeniu. Nagle koło ucha coś mi
zaszeleściło.
„Ohayo!”
„No, nareszcie jesteś!” warknęłam „Gdzie byłeś?”
„Tu i ówdzie…”
„Znalazłeś to, o co cię prosiłam?”
„Tak. W okolicy Wodospadu Łez”
(Nikoyaka?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz