(c.d. tego)
- No, dobra. Kto teraz?
- Znowu cisza - mruknęła Argona
- Ja zacznę... - odezwał się ktoś
- No, dawaj - ucieszyła się Mixi
- Więc zacznijmy tak: ~Oddajcie moje oczy!!!
W lesie za nami zamajaczyła sylwetka wilka. Wszyscy prócz Argony poderwali się z miejsc
- Aaaa - pisnęłam - To Airesu! Ratuj się kto może!
- Uciekajmy! - wykrzyknął Leon
- Tchórze - mruknęła Argona nawet nie wstając
- Co powiedziałaś?? - sapnęła Nija - Ja się wcale nie boję...!
- Ja też...! - zawtórowała jej Mixi
- A ja wręcz przeciwnie... - szepnął Leon
~ Oddajcie! Oddajcie je!
Ja i Leon wezwaliśmy magię wody, Mixi magię powietrza i mroku. Argona nawet nie drgnęła. Nie wiadomo skąd pojawili się nasi towarzysze.
- Do ataku! - wrzasnęłam
- Hurra! - krzyknął Leon i wszyscy naraz zaatakowaliśmy Airesu.
A właściwie spróbowaliśmy zaatakować, bo zbliżywszy się do niego na 2 mater nasza magia przestałą działać, a kończyny drętwieć.
- Argono, jak mamy go pokonać - krzyknęłam do spokojnie siedzącej wadery
- Nie mówiłam wam? - zdziwiła się przesadnie - Żeby zniknął trzeba oddać mu to czego żąda, w przeciwnym razie spotka nas ten sam los co Arksiela.
- Ok. To narazie! - krzyknęłam i czmychnęłam w las
Tuż po mnie zrobili to pozostali. Oprócz Argony...
(Argona? Dokończysz?)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz