11 października 2013

Od Nikoyaki

(c.d. tego)
Pożegnałam się z Mixi, postanowiłam wrzucić jeszcze jedną monetę… gdy nagle spotkałam Leona. „Tak! Nie muszę wykorzystywać Drachm” pomyślałam.
Od razu przeszłam do rzeczy i spytałam:
- Czy chciałbyś dzisiaj przyjśćna wieczór historii?
- Tak, chciałbym.
- No to widzimy się nad Jeziorem Tysiąca Marzeń o 20.30. Mixi będzie trochę później…
- No to na razie!
- Narka!
Wróciłam do Amai. Już na mnie czekała, byłam wcześniej i trochę się zdziwiłam, chociaż… Bawiłyśmy się świetnie i nawet nie zauważyłyśmy kiedy zrobiła się godzina 20. Przygotowałyśmy przekąski i czekałyśmy, nawet nie długo.
Pojawił się Leon.
- Cześć Leon
- Cześć.
- Gdzie Karzeł?
- Wita się z Amai
- Aha – uśmiechnęłam się
Czekaliśmy na resztę, przyszła Mixi i Marion. Amai była zachwycona, że jest ktoś kogo się nie spodziewała.
- To będzie najlepszy wieczór w watasze! – stwierdziła delfinica.
Czekaliśmy już tylko na Argonę. Była już 21, a jej nie było. Goście zaczęli się nudzić, więc postanowiłam się popisać moimi umiejętnościami.
- Leon!
- Co?
- Orientuj się!
PLUSK!
Oblałam go wodą. Oczywiście chciał mi oddać, ale on dopiero zaczyna i… niechcący ochlapał Mixi.
Wadera na początku była na niego zła, ale potem obróciła to w żart i wrzuciła go do wody. Tak wygłupialiśmy się jeszcze chwilę. W pewnym momencie wzięłam Mixi (tak mi się przynajmniej wydawało) w słup wody i wrzuciłam do jeziora.
- Ale mu pokazałaś! – ucieszyła się Mixi
- Komu? – zdziwił się Leon
- yyy… Mixi… ty tu…? Więc kto jest tam…?
Z wody wyłoniła się ARGONA. Była okropnie zła. Przestraszyłam się jej.
- Grrr… Jak mogłaś?! Co?!
- yyy… przepraszam. Myślałam, że ty to Mixi!
- A czy ja wyglądam jak Mixi?!
- Nie
- No właśnie!
Wszyscy milczeli. Po krótkiej chwili odezwała się Argona.
- W sumie dzięki, obudziłaś mnie. Gdy tu szłam to pomyślałam, że gdy będziecie opowiadać ja po prostu przysnę.
- No to jednak na plus J.
- Ale, żeby było jasne: NIGDY WIĘCEJ!
- Spoko, to było przypadkiem… Przyszłaś ze swoim smokiem?
- Taaa
- A czy Amai może go poznać?
- Po co się pytasz? Już to zrobili.
Uśmiechnęłam się. Ja i reszta poszłyśmy na brzeg, gdzie był ognisko. Usiedliśmy wokół niego.
- Kto zaczyna?
Cisza. Nikt się ni zgłosił. Niespodziewanie zabrała głos Alpha:
- Ja mogę zacząć


(Argona; wiem, że wymyślisz coś fajnego i strasznego J)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz