- Nie wiem... Cokolwiek, może znasz kogoś z apteki, czy coś w tym stylu - wzruszyłem ramionami starając się "zachowywać normalnie". Starałem się jednak nie spuszczać z oczu członka SEJWu, który znajdował się coraz bliżej. Chyba nie miał zamiaru odpuścić. Miałem tylko nadzieję, że nie przyprowadził ze sobą zbyt wielu sprawiających problem kumpli. Nie atakował chyba tylko dlatego, że chodziliśmy główniejszymi ulicami byłoby za dużo świadków.
- Chodzimy dalej głównymi, czy testujemy ich skręcając w którąś z bocznych uliczek? - zapytałem ją szeptem.
Wzruszyła ramionami, więc skręciliśmy w najbliższą mniej ruchliwą ulicę, wciąż było tu wielu ludzi, ale mniej niż wcześniej. Tak jak się spodziewałem członek SEJWu szedł za nami.
- Co teraz?
(Ookami? Oj, tam jak kocha to tęskni XD)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz