26 października 2017

Od Argony cd. Calii

  Czarnowłosa podniosła oczy znad niewielkiego ekraniku telefonu na uciekające wstecz pola. Lubiła te sielskie krajobrazy Areny szóstej. Przynajmniej zazwyczaj.
  "Idź tam."
  Krótka wiadomość wciąż lśniła bladą poświatą na ekranie urządzenia, odbijając się w szybie i psując cały krajobraz. Argona bardzo chciała się tym zająć osobiście, jednak przenoszenie bazy pochłaniało całą jej uwagę. No i jeszcze sprawa zlecenia Leniniewskiego. Miała nie dopuścić do wybory Johna na premiera, a tymczasem wszystko wskazywało na to, że pomimo najwyższego wysiłku nie zdołała zmienić sytuacji. Ponad połowa mieszkańców opowiadała się za amerykaninem. Tak na prawdę podziemne głosowanie mogło być jej szansą - lub gwoździem do trumny.
  Pociąg zaturkotał gwałtownie. Argona została wyrwana z zamyślenia. Ekran telefonu już dawno zgasł, więc włączyła go ponownie.
  "Informuj mnie na bieżąco o wszystkich postępach." - napisała i wysłała do Informatorki. Ponownie zgasiła ekran. Odłożyła urządzenie do kieszeni i ponownie spojrzała za okno. Bezwiednie splotła ręce na piersi i zaczęła tupać nogą. Siedzący z nią w przedziale starszy jegomość popatrzył na nią karcąco, jednak umknęło tu uwadze Alphy.
  Zagadnienie, kto może być sprawcą całego tego zamieszania z podziemnym głosowaniem od samego początku napawało ją niejaką grozą. Początkowo podejrzewała, że to może być tajemniczy szef ZUPA-y, jednak ostatecznie odrzuciła tą tezę jako zbyt nieprawdopodobną. On raczej nie zabawiał się takimi rzeczami. Mu zależało na Johnie Silverlake'u. Nie mógł to być też nikt z gangów. Chyba. Ktoś niezależny. A niezależny znaczy niebezpieczny.
  Telefon zabuczał dwa razy i zamilkł. Czatnowłosa wydobyła go z kieszeni i rzuciła okiem na wiadomość od Szafira.
  "Nie musisz mnie kontrolować. Wiem co robię. Dostaniesz informację, gdy będzie gotowa."
  "W takim razie poszukam kogoś innego, kto zajmie się tą sprawą."
  Wyślij.
  Chwila ciszy.
  Ciche buczenie.
  "To twój wybór. Jednak nie znajdziesz nikogo innego na czas."
  Co było prawdą. Tak samo jak to, że sama Calia miała małe szanse na dotarcie do celu przed zakończeniem głosowania.
  "Rób co mówię." - odpisała Argona, przez chwilę rozważając użycie Caps Locka. Odpowiedziała jej cisza, z delikatną sugestią wiązanki wyzwisk. Czarnowłosa była pewna, że Informatorka nie darzy jej zbytnią sympatią. Nic w sumie dziwnego. Alpha zadumała się, jak to jej się często zdarza, nad swoim snobizmem. I jak zawsze doszła do wniosku, że to nie jest coś, co łatwo jej będzie zmienić i co chce zmieniać. Lepiej, by tak właśnie ją postrzegano, jako Alphę Watahy, niż żeby miała się wydać mafiom słaba i niepoważna.
  "Mam trop. Kafejka internetowa "Urug'hai"."
  Raport był zwięzły, jednak pozwalał dziewczynie myśleć, że ma nad czymś kontrolę. Chociaż nad tą jedną, mało istotną sprawą - nad poczynaniami najemniczki.
(Calia? Fascynujące opowiadanie o jeździe pociągiem XD Powodzenia w poszukiwaniach. I sr że to tyle trwało. Nie mogłam wygrzebać czasu spod życia ;_; )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz